Gazeta - sposób na lekturę

Bohaterowie wielu lektur dla dzieci przeżywają tak nietuzinkowe przygody, że odpowiednio opisane nadają się na artykuł do gazety. Wykorzystaliśmy to omawiając Ranyboskie Julek! Jana Karpa. Okazało się to świetnym ćwiczeniem na pisanie, pozwoliło uczniom przeanalizować przygody głównego bohatera książki, a jednocześnie dowiedzieć się sporo na temat gazet. 


Dzisiaj w niewielu domach pojawiają się gazety, raczej czasopisma. Dlatego dobrze, aby dzieci zetknęły się z gazetami przynajmniej w szkole. Taka aktywność otwiera też drogę do innych zadań, np. mających na celu poznanie pracy dziennikarza czy uświadamiających o tym, czym są fake newsy. 

Jak się za to zabraliśmy? 

Zaczęliśmy od rozmowy o lekturze - co się uczniom podobało, co ich zasmusiło/zdenerwowało/zdziwiło itp. Potem napisaliśmy w zeszytach metryczkę lektury, aby uporządkować najważniejsze informacje. Przy okazji dyskutowaliśmy o tym, jak opisani są w książce poszczególni bohaterowie. Następnie razem napisaliśmy plan wydarzeń - mając na ławkach książki, zaglądając i wymyślając, jak te wydarzenia krótko opisać (tytuły rozdziałów wcale nie były pomocne). 

Kolejnym krokiem była analiza przykładowej gazety. Dzień wcześniej udało mi się kupić nasz lokalny Tygodnik Siedlecki. Razem oglądaliśmy gazetę, ustaliliśmy jak jest zbudowana: każdy artykuł ma chwytliwy tytuł, są zdjęcia, reklamy, krzyżówki i zadania logiczne itp. Podzieliłam uczniów na grupy 3-osobowe (to moja ulubiona liczba osób w grupie - czwarta osoba zwykle nie ma co robić). Każda grupa znalazła sobie miejsce do pracy. Następnie podzieliłam gazetę na arkusze/strony. Każda grupa otrzymała jeden arkusz do bardziej dogłębnej analizy. Uczniowie czytali artykuły, co wzbudziło nieco emocji, gdyż pojawił się artykuł o zabiciu wilka, ze zdjęciem martwego zwierzęcia. Zauważyliśmy dzięki temu, że te artykuły, które wzbudzają nasze emocje, szybciej przyciągają czytelnika. 

Potem każda grupa miała wybrać 1 przygodę Julka, głównego bohatera lektury. Wykorzystali do tego napisany wcześniej plan wydarzeń. Najpierw mieli wymyśleć tytuł taki, aby przyciągnął uwagę czytelnika. Potem opisali "na brudno" przygodę, ja ją sprawdziłam, aby mogli napisać ją na czysto. Wtedy nastąpił podział zadań w grupie - 1 osoba przepisywała, a 2 pozostałe wykonywały rysunek jako zdjęcie do artykułu. 

Gotowe artykuły ułożyliśmy na arkuszu brystolu. Uczniowie podawali propozycje na tytuł gazety. Zapisałam wszystkie propozycje na tablicy, a potem głosowaliśmy. Więszkości spodabał się tytuł "Przygody Julka". Przkleiliśmy wszystkie elementy i powiesiliśmy gazetę na tablicy ściennej. Teraz uczniowie mogli podchodzić i czytać artykuły innych. Widziałam dumę na ich twarzach, kiedy ktoś skomentował: "Ale fajnie to napisaliście!" albo zaśmiał się podczas czytania. 


Poszczególne artykuły można przeczytać na naszym klasowym blogu - link

To nie koniec.

Potem skorzystaliśmy z gazety, aby rozwijać umiejętności wyszukiwania i zarządzania informacją. Na kolejnej lekcji uczniowie otrzymali 3 artykuły napisane przeze mnie. Najpierw jednak przeczytali tylko tytuły. Po każdym tytule dyskutowaliśmy o tym, co spodziewamy się przeczytać w samym artykule. Dopiero potem czytaliśmy cały artykuł i sprawdzaliśmy, czy jest to zgodne z naszymi przewidywaniami. 


Przy pierwszym artykule było spokojnie, ale przy drugim dzieci od razu zaczęły krzyczeć, że to nieprawda, że wcale tak nie było. Zapytałam więc, czy ktoś, kto nie czytał książki będzie wiedział, że ta historia jest nieprawdziwa. Przedyskutowaliśmy to. Na koniec przeczytaliśmy ostatni artykuł. Tu było trudniej, gdyż był on częściowo zgodny z prawdą, ale nie w 100%. Ustaliliśmy więc, co zostało dodane przez autora artykułu. Czy to na pewno była jego zła wola? A może to ludzie w wesołym miasteczku tak opowiadali, a dziennikarz spisał tylko to, co usłyszał? Czy nie powinien zatem sprawdzić informacji, zanim wykorzystał je w gazecie?

To ćwiczenie sprowokowało długą dyskusję o informacjach zamieszczanych w sieci. Rozmawialiśmy o rzetelnych źródłach informacji oraz o sposobach sprawdzania informacji. Na tym skończyliśmy, gdyż to dopiero druga klasa - duża ilość tekstu jeszcze jest dla nich trudna do ogarnięcia. Starszym jednak polecam pójść dalej: wypisać kilka pytań, na które uczniowie nie znają odpowiedzi, a następnie poszukać odpowiedzi w internecie zastanawiając się, które informacje są prawdziwe, którym źródłom możemy zaufać, a także porównując odpowiedzi na różnych stronach. 

1 komentarz:

Copyright © Blog Dla Nauczycieli , Blogger