Uczeń świadomy

Pracuję z kryteriami sukcesu - od wielu lat. Z różnymi klasami działa to różnie, zależnie od potrzeb. W starszych klasach na lekcjach angielskiego podaję kryteria sukcesu do każdej lekcji oraz do różnych prac. Z młodszymi wszelkie sprawy organizacyjne trwają dłużej, więc kryteria sukcesu podaję na tydzień. Dodatkowo do większych prac podaję nacobezu. Uczniowie tak się przyzwyczaili, że chyba już nie potrafią inaczej. 

W którymś momencie uświadomiłam sobie, że analiza osiągnięcia poszczególnych kryteriów nie wystarczy. Jeśli ktoś stwierdzi, że jeszcze nie wszystko potrafi, zostaje z tym sam. Oczywiście, podpowiadam, jak może się pouczyć, gdzie znaleźć materiały, czasami daję zadania dodatkowe. Jednak uczeń musi "douczyć się" w domu, samodzielnie. O ile ze straszymi to jeszcze może wyjść, z maluchami nie da rady - chyba że zaangażujemy rodziców, ale przecież chodzi nam o kształtowanie samodzielności w nauce i świadomości procesu nauki. Dlatego w tym roku wprowadziłam nowe zasady. Testuję je, ale już widzę, że to strzał w dziesiątkę. 

Jak to działa?

Moi drugoklasiści prowadzą OK zeszyty. Na początku tygodnia (zakładam, że to nie musi być tydzień, czasami będzie to czas nieco dłuższy lub krótszy) rozdaję im kryteria sukcesu. Omawiamy je razem, dzięki czemu dzieci wiedzą, co ich czeka przez najbliższe dni. W miarę możliwości od czasu do czasu wracamy do kryteriów sukcesu, sprawdzamy, gdzie jesteśmy, a każdego ucznia proszę, żeby zastanowił się, co już umie. Chętni dzielą się z nami swoimi spostrzeżeniami, mówią, co wiedzą. Taki "test" jest potrzebny, żeby uświadomić uczniom, że nie zawsze wiemy tyle, ile nam się wydaje. 

Na koniec tygodnia przeznaczam 1 lekcję na pracę samodzielną uczniów. Na początku lekcji analizujemy kryteria sukcesu, każdy zaznacza, co już umie. Jeśli nie jest pewien, zostawia puste pole. 


Przez resztę lekcji uczeń sam wybiera zadania tak, aby uzupełnić braki i móc spełnić kolejne kryteria. Wymaga to ode mnie przygotowania zadań do każdego kryterium, gdyż nie do końca wiem, co będzie uczniom potrzebne. Jednak, aby nie narobić sobie zbyt dużo pracy i nie marnować papieru na xerowanie każdego ćwiczenia dla wszystkich, robię zadania online - atrakcyjne i bardzo proste w przygotowaniu gry na wordwall, learningapps, educandy itp. Każde ćwiczenie przygotowuje się w 3-5 minut. 

Link do każdego ćwiczenia przerabiam na kod QR i wklejam do kolekcji wakelet. Podczas lekcji uczniowie korzystają z tabletów - sprawdzają kryteria, a potem skanują kod do ćwiczenia, które pozwoli im usystematyzować wiedzę w zakresie tego kryterium, którego jeszcze nie zaznaczyli.  

Zadania są w formie gier, więc sprawiają uczniom radość. Chętnie z nich korzystają. Każde zadanie mogą wykonać kilkakrotnie. Potem mogą zeskanować kolejne - dopóki starczy nam czasu. Czasu, niestety, jest mało, ale nie mogę pozwolić sobie na to, aby przeznaczyć na pracę samodzielną uczniów więcej niż 1 lekcję tygodniowo. Link do kolekcji wakelet mają udostępniony w Notesie zajęć na Teams, mogą więc skorzystać w domu. Na lekcji chodzi głównie o wyrobienie nawyku, że jeśli uczeń dostrzega jakieś braki, to stara się je nadrobić. 



Oczywiście, nie ma tak różowo, żeby nie pojawiały się przy tym problemy... Głównym jest to, że w klasie mam 26 uczniów, a tabletów tylko 10. Dlatego trzeba dobrze przemyśleć, jak zorganizować pracę. Odpada praca w parach, gdyż chodzi tu właśnie o pracę samodzielną. 

Na razie w miarę sprawdza się następujące rozwiązanie: przygotowuję kartę pracy uniewersalną, dla każdego ucznia, np. z ortografii. Musi być na tyle łatwa, żeby uczniowie poradzili sobie sami, a jednocześnie muszą się czegoś nowego nauczyć. Rozdaję wszystkim karty pracy, uczniowie w ciszy pracują - samodzielnie, a dziesięcioro z nich dostaje tablety. Po jakimś czasie (zwkle sami się nudzą po kilkunastu minutach) oddają tablety innym osobom, które do tej pory pracowały nad kartą pracy. Tymczasem ci, którzy do tej pory mieli tablety, siadają do karty pracy. 

Taka organizacja jest niezła, ale ma też swoje minusy - niektórzy dość szybko nudzą się pracą samodzielną, zaczynają kombinować i przeszkadzać innym. Dlatego nie jest to, wbrew pozorom, lekcja, na której nauczyciel ma luz (skoro uczniowie pracują samodzielnie 😏). Nauczyciel musi pomagać potrzebującym, a jednocześnie mieć oczy dookoła głowy. 

Mimo to warto - widzę, że moi uczniowie stają się bardziej świadomi swojego procesu nauki. Mówią, co już potrafią, a nad czym muszą jeszcze popracować. Podejmują decyzje, stają się bardziej samodzielni, efektywnie korzystają z technologii informacyjno-komunikacyjnej w celu nauki. Wiedzą, że materiału się nie "przerabia" byle odhaczyć, ale po to, aby zdobyć nową wiedzę i umiejętności. 

A kiedy słyszę zdanie: "Zrobiłem to zadanie 3 razy, ale nadal mi się myli. Muszę to jeszcze powtórzyć w domu", robi mi się ciepło na sercu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Blog Dla Nauczycieli , Blogger