Jak uczymy współpracy

Współpraca w grupie to jedna z kompetencji kluczowych oraz umiejętności XXI w. Musimy stwarzać uczniom okazję do jej rozwinięcia, jeśli chcemy ich dobrze przygotować do wyzwań przyszłości. Jestem pewna, że wielu nauczycieli to robi. Ale czy możemy uczyć współpracy, samemu nie współpracując? Czy nauczyciele potrafią pracować w zespole? 

Myślę, że w wielu szkołach jest to nadal duży problem. Zespoły nauczycielskie działają "na papierze", a jeśli nawet się spotykają, to najczęściej wykonują tylko niezbędne zadania, raczej związane z dokumentacją, rzadko faktycznie wypracowując razem jakieś rozwiązania czy wymyślając wspólne działania. Oczywiście, są wyjątki.

Uważam, że nie może uczyć współpracy ten, kto pracuje sam. Jest wtedy niewiarygodny, nie wie, na co zwrócić uwagę, nie ma sprawdzonych strategii ani rozwiązań. Dlatego współpraca między nauczycielami to według mnie jedno z najważniejszych wyzwań współczesnej edukacji. 

Co zrobić, jeśli nie znajdujemy w szkole pola do współpracy? Poszukać możliwości współpracy poza szkołą. W dobie internetu i grup nauczycielskich nie jest to wielki problem. Poobserwujmy pracę innych, a kiedy znajdziemy osobę, która lubi podobne metody do naszych, ma zbliżone zainteresowania edukacyjne - spróbujmy zrobić coś razem. Może to być projekt, akcja okazjonalna lub wspólna realizacja podstawy programowej.  

Ja mam to szczęście, że znalazłam 2 bratnie dusze (o naszej współpracy będziemy mówić w najbliższy weekend na Inspir@cjach w Warszawie). Trafiłam na nie przypadkiem - dosłownie... Edytę poznałam na zjeździe ambasadorów eTwinning. Obie byłyśmy tam pierwszy raz, nikogo nie znałyśmy i trafiłyśmy razem do pokoju. Ewę znam dzięki Superbelfrom i właśnie Inspir@cjom - będąc na konferencji w Warszawie Ewa korzystała z noclegu u mnie. Zaskoczyło od pierwszego spotkania. Bardzo szybko przekonałyśmy się, że tak samo patrzymy na edukację. Napisałyśmy więc wspólny program nauczania dla edukacji wczesnoszkolnej i razem go realizujemy. Na co dzień każda pracuje sama, ale ciągle się wpieramy, radzimy, a od czasu do czasu, kiedy tylko jest taka możliwość, pracujemy razem, realizując treści z podstawy programowej. Efekty naszej współpracy są widoczne na blogu, który prowadzimy razem: programrazem.blogspot.com

Nie chcę rozpisywać się teraz na temat korzyści, jakie ta współpraca przynosi uczniom - będziemy o tym mówić na konferencji. Nagranie będzie zapewne dostępne za kilka tygodni. Chciałabym skupić się na korzyściach dla nauczyciela. 

Po pierwsze, nauczyciel sam uczy się pracować w zespole; zauważa korzyści, ale też pojawiają się pewne trudności, które trzeba rozwiązać. Dzięki temu lepiej kszatłtuje umiejętność współpracy w uczniach. Po drugie, członkowie zespołu inspirują się nawzajem, więc ich warsztat pracy polepsza się. Razem możemy wypracować dużo ciekawsze pomysły na realizację różnych zagadnień. Po trzecie, wspieramy się w chwilach trudności, udzielamy sobie rad, ułatwiamy pracę. Po czwarte, dbamy o nasz dobrostan, gdyż regularne spotkania w realu, wspólnie spędzane weekendy są niesamowitą odskocznią od codzienności i pozwalają naładować baterie. Po piąte, widzimy efekty naszej współpracy - to dodaje skrzydeł i motywuje do jeszcze lepszej pracy. Po szóste, razem jesteśmy odważniejsze w próbowaniu nowych rzeczy, podczas wystapień publicznych, przed kamerą. Po siódme, kiedy któraś robi coś głupiego, pozostałe na pewno jej o tym powiedzą - można dzięki temu szybko skorygować swoje zachowanie... Mogłabym pewnie wymieniać te korzyści jeszcze długo. 


Faktem jest, że współpraca nauczycieli nie ma wad, a przynajmniej ja nie znalazłam żadnych do tej pory. Spróbujcie koniecznie. To kolejny sposób, w jaki możemy oddolnie ulepszać edukację w Polsce.


1 komentarz:

  1. Duża wada to taka,że czasem kładąc się spać zamiast zasnąć,rodzą się w głowie kolejne pomysły.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Blog Dla Nauczycieli , Blogger