Edukacja techniczna - praktyczna

Edukacja techniczna w klasach 1-3 jest często sprowadzana do prac z papieru. Proponuję, aby wzbogadzić ją o praktyczne umiejętności takie, jak pranie, przesadzanie roślin, gotowanie, wbijanie gwoździ, sprzątanie sali (obsługa mopa jest dla niektórych dzieci nie lada wyzwaniem). Moje pierwszaki mają w tej dziedzinie spore doświadczenie i muszę przyznać, że większość ma świetnie wypracowaną motorykę małą. Korzyścią jest też to, że pomagają w domu, gdyż chcą się pochwalić nowymi umiejętnościami. Dodatkowo, żadne zadanie nie jest dla nich straszne - nie mają obaw, czy sobie poradzą. 


Poniżej opisuję kilka przykładów z zerówki i klasy I.

Tkanie


Miałam kilka pomysłów na prace plastyczne z włóczką, więc poprosiłam rodziców, aby każde dziecko przyniosło 1 kłębek włóczki w wybranym kolorze. Potem to wszystko trafiło do wspólnego pudełka, abyśmy mogli się dzielić. W trakcie roku przyszło mi do głowy, żeby z plastikowych pudełek zrobić krosno: wystarczyło ponacinać na 2 przeciwległych bokach, w odstępach ok. 0,50 cm. Potem nawlokłam na to włóczkę w neutralnym kolorze, aby zrobić osnowę. 

Potem zorprostowałam spinacze biurowe tak, żeby przypominały dużą igłę, dzieci nawlekały tam włóczkę i przeplatały wątek. Wyglądało to tak:


Na początku dzieciom trudno było zrozumieć, jak mają przeplatać wątek. Myliły się i w kolejnej warstwie zaczynały z tej samej strony, z której skończyły przed chwilą, przez co wyplatały włóczkę z powrotem. Niektórym plątała się nitka, inni nie umieli dobrze złapać spinacza. Po kilku próbach jednak dzieci nauczyły się tkać i pokochały to zadanie. Tkały w każdej wolnej chwili - nawet, kiedy mogły bawić się z innymi dziećmi. Tkanie było zadaniem wyciszającym, uspokajającym zmysły po pełnych bodźców zadaniach edukacyjnych. A przy okazji świetnie rozwijały motorykę małą. 

Pranie 


Prać uczyliśmy się przy okazji lektury "Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek" J. Bednarek. Na początku omawiania tej książki poprosiłam dzieci o przyniesienie do szkoły 1 pary skarpetek. Korzystaliśmy z nich przy wielu aktywnościach. Jako wstęp uczyliśmy się o budowie pralki (przecież skarpetki ginęły przy okazji prania, trzeba więc było sprawdzić, czy to możliwe, że skarpetki giną w samym urządzeniu). Potem okazało się, że dawniej nie było pralek automatycznych, tylko "Franie". A jeszcze wcześniej ludzie musieli prać ręcznie... Postanowiliśmy zatem spróbować, czy to trudne - niedługo dzieci dorosną do wyjazdów na obozy, a wtedy umiejętność prania ręcznego się przydaje). Każdy mógł wybrać sobie skarpetkę do prania - swoją lub nie. W sali mieliśmy 2 miski, płyn do prania i płyn do płukania. 
Najpierw dzieci musiały przeczytać ulotki na butelkach płynów i sprawdzić, co i ile trzeba dodać do prania. Potem zmieniali się w grupach i po 3-4- osoby prali, zgodnie z moją instrukcją i pokazem. Wyprane skarpetki wieszaliśmy na sznurkach rozciągniętych między uchwytami na ścianie. 

 


Sprzątanie sali

Salę sprzątaliśmy przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocą. Skoro sprząta się w domu, czemu nie w sali? To zadanie realizowałam z poprzednią klasą wychowawczą. W tym roku nam się nie udało, gdyż zarówno przed jednymi, jak i drugimi świętami mieliśmy edukację zdalną. 

Co robiły dzieci? Podzieliliśmy się na grupy, każdy zespół był odpowiedzialny za coś innego: wycieranie kurzy, obcinanie suchych liści w kwiatach doniczkowych, porządkowanie przyborów klasowych w szafkach, układanie książek, mycie podłogi i odkurzanie dywanu. Myliśmy też parapety i blaty ławek. Dzieci miały rękawiczki jednorazowe, od pań woźnych pożyczyliśmy płyny do mycia i sprzęt. Nikt nie marudził - skoro cała klasa była w to zaangażowana, nie wypadało odstawać...

Gotowanie

Z różnymi klasami przygotowywaliśmy różne posiłki. Najłatwiejsze są kanapki, od nich więc zaczęliśmy. Robiliśmy je w naszej sali wykorzystując zbiory warzyw z naszego szkolnego warzywniaka. Razem robiliśmy też kolację na nocowaniu w szkole. Każdy miał wyznaczone produkty do przyniesienia. 

Kolejnym krokiem było robienie lemoniady oraz sałatek warzywnych. Potem pieklismy ciasteczka i dekorowaliśmy. 

Ciasteczka były najciekawsze, gdyż dzieci robiły je od początku do końca same: czytały przepis, odmierzały odpowiednią ilość składników, mieszały, zagniatały rękoma, wałkowały, wycinały kształty i układały na blaszce. Ja tylko wkładałam do przenośnego piekarnika elektrycznego i wyjmowałam. Kiedy ciasteczka ostygły, dzieci dekorowały je. 


Wbijanie gwoździ

Nad tą aktywnością trochę się zastanawiałam - a co, jak któreś dziecko uderzy się w palec? Niepotrzebne wątpliwości. Dzieciom bardzo spodobało sie to, że mogą robić coś, co zwykle jest domeną dorosłych. Były przy tym bardzo ostrożne i skupione. Żeby wbijanie gwoździ miało sens, stało się ono elementem pracy technicznej z włóczką - serduszka wykonanego techiniką string art. Od znajomych pozbierałam niepotrzebne im kawałki drewna, za grosze kupiłam gwoździe, pożyczyłam od męża młotek i wykonałam szablon serduszka z zaznaczonymi punktami, gdzie powinny być wbite gwoździe. 

Potem dałam całej klasie zadanie plastyczne, które było dość precyzyjne i długotrwałe, ale łatwe do zrozumienia - wiedziałam, że przy tym nie będą mi przeszkadzać. Po kolei prosiłam każde dziecko do siebie. Siadaliśmy na podłodze, dziecko wybierało sobie kawałek drewna, przechodziło krótkie szkolenie o tym, jak trzymać gwóźdź i młotek, aby nie stuknąć się w palec i zaczynało pracę. Przy pierwszych 3-4 gwoździach pomagałam, potem dawały radę same. Po wbiciu wszystkich gwożdzi trzeba było usunąć papier. Teraz można już było zaplatać włóczkę. 



Praktyczne wskazówki

Przy takich zadaniach bardzo ważna jest dobra organizacja pracy. W zależności od zadania dzieci pracują indywidualnie lub w grupach. W obu przypadkach resztę klasy trzeba czymś zająć - najlepiej taką pracą, którą będą w stanie wykonywać samodzielnie, aby nauczyciel mógł w pełni poświęcić się pomaganiu tym, którzy właśnie wbijają gwoździe/zagniatają ciasto/piorą itd. Ważny jest też pokaz oraz wyraźne instrukcje - jeśli powiemy dziecku, na co powinno zwrócić uwagę, praca będzie przebiegała sprawnie. 

Skoro pierwszaki dały radę, starsi tym bardziej sobie poradzą. Wtedy będzie to pełna edukacja techniczna. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Blog Dla Nauczycieli , Blogger