Edukacja techniczna - praktyczna
Edukacja techniczna w klasach 1-3 jest często sprowadzana do prac z papieru. Proponuję, aby wzbogadzić ją o praktyczne umiejętności takie, jak pranie, przesadzanie roślin, gotowanie, wbijanie gwoździ, sprzątanie sali (obsługa mopa jest dla niektórych dzieci nie lada wyzwaniem). Moje pierwszaki mają w tej dziedzinie spore doświadczenie i muszę przyznać, że większość ma świetnie wypracowaną motorykę małą. Korzyścią jest też to, że pomagają w domu, gdyż chcą się pochwalić nowymi umiejętnościami. Dodatkowo, żadne zadanie nie jest dla nich straszne - nie mają obaw, czy sobie poradzą.
Tkanie
Pranie
Sprzątanie sali
Salę sprzątaliśmy przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocą. Skoro sprząta się w domu, czemu nie w sali? To zadanie realizowałam z poprzednią klasą wychowawczą. W tym roku nam się nie udało, gdyż zarówno przed jednymi, jak i drugimi świętami mieliśmy edukację zdalną.
Co robiły dzieci? Podzieliliśmy się na grupy, każdy zespół był odpowiedzialny za coś innego: wycieranie kurzy, obcinanie suchych liści w kwiatach doniczkowych, porządkowanie przyborów klasowych w szafkach, układanie książek, mycie podłogi i odkurzanie dywanu. Myliśmy też parapety i blaty ławek. Dzieci miały rękawiczki jednorazowe, od pań woźnych pożyczyliśmy płyny do mycia i sprzęt. Nikt nie marudził - skoro cała klasa była w to zaangażowana, nie wypadało odstawać...
Gotowanie
Z różnymi klasami przygotowywaliśmy różne posiłki. Najłatwiejsze są kanapki, od nich więc zaczęliśmy. Robiliśmy je w naszej sali wykorzystując zbiory warzyw z naszego szkolnego warzywniaka. Razem robiliśmy też kolację na nocowaniu w szkole. Każdy miał wyznaczone produkty do przyniesienia.
Kolejnym krokiem było robienie lemoniady oraz sałatek warzywnych. Potem pieklismy ciasteczka i dekorowaliśmy.
Ciasteczka były najciekawsze, gdyż dzieci robiły je od początku do końca same: czytały przepis, odmierzały odpowiednią ilość składników, mieszały, zagniatały rękoma, wałkowały, wycinały kształty i układały na blaszce. Ja tylko wkładałam do przenośnego piekarnika elektrycznego i wyjmowałam. Kiedy ciasteczka ostygły, dzieci dekorowały je.
Wbijanie gwoździ
Nad tą aktywnością trochę się zastanawiałam - a co, jak któreś dziecko uderzy się w palec? Niepotrzebne wątpliwości. Dzieciom bardzo spodobało sie to, że mogą robić coś, co zwykle jest domeną dorosłych. Były przy tym bardzo ostrożne i skupione. Żeby wbijanie gwoździ miało sens, stało się ono elementem pracy technicznej z włóczką - serduszka wykonanego techiniką string art. Od znajomych pozbierałam niepotrzebne im kawałki drewna, za grosze kupiłam gwoździe, pożyczyłam od męża młotek i wykonałam szablon serduszka z zaznaczonymi punktami, gdzie powinny być wbite gwoździe.
Potem dałam całej klasie zadanie plastyczne, które było dość precyzyjne i długotrwałe, ale łatwe do zrozumienia - wiedziałam, że przy tym nie będą mi przeszkadzać. Po kolei prosiłam każde dziecko do siebie. Siadaliśmy na podłodze, dziecko wybierało sobie kawałek drewna, przechodziło krótkie szkolenie o tym, jak trzymać gwóźdź i młotek, aby nie stuknąć się w palec i zaczynało pracę. Przy pierwszych 3-4 gwoździach pomagałam, potem dawały radę same. Po wbiciu wszystkich gwożdzi trzeba było usunąć papier. Teraz można już było zaplatać włóczkę.
Praktyczne wskazówki
Przy takich zadaniach bardzo ważna jest dobra organizacja pracy. W zależności od zadania dzieci pracują indywidualnie lub w grupach. W obu przypadkach resztę klasy trzeba czymś zająć - najlepiej taką pracą, którą będą w stanie wykonywać samodzielnie, aby nauczyciel mógł w pełni poświęcić się pomaganiu tym, którzy właśnie wbijają gwoździe/zagniatają ciasto/piorą itd. Ważny jest też pokaz oraz wyraźne instrukcje - jeśli powiemy dziecku, na co powinno zwrócić uwagę, praca będzie przebiegała sprawnie.
Skoro pierwszaki dały radę, starsi tym bardziej sobie poradzą. Wtedy będzie to pełna edukacja techniczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz