Wględny bezwzględny świat
Jako nastolatka marzyłam o tym, aby pracować w organizacji międzynarodowej pomagającej ludziom na całym świecie, jak UNICEF czy Czerwony Krzyż. Dlatego wybierając studia zdecydowałam się na stosunki międzynarodowe. Szybko zorientowałam się jednak, że takie organizacje zawsze są związane z polityką. Studia wprawdzie dokończyłam, ale w międzyczasie zmieniłam swoje plany na przyszłość i zrealizowałam drugi kierunek studiów. Postanowiłam zostać nauczycielem, aby robić coś wartościowego w inny sposób. A teraz widzę, jak polityka powoli wkracza do szkół...
Wszystko na świecie jest względne - każdy przedmiot, zjawisko czy zachowanie jest postrzegane przez różnych ludzi w inny sposób, często ze względu na okoliczności. Nikt nie ma monopolu na prawdę. Zachód słońca jednych wprawia w zachwyt, innym jest zupełnie obojętny. Nawet zło jest w pewnym stopniu względne - dla niektórych zabranie mydła z hotelu jest czymś naturalnym ("przecież to i tak dla mnie"), dla innych to już jest kradzież. Od wieków ludzie sprzeczają się, gdzie leżą granice między tym, co dopuszczalne, a tym, co podlega karze. Zwykle uznajemy, że granicą jest krzywda innego człowieka.
Jaki świat powinien zatem pokazywać nauczyciel? Przecież nauczyciel też człowiek i swoje poglądy ma...
I tu wracamy do tematu ze wstępu. Polityka wkracza do szkół, jeśli chodzi o tematy, które ostatnio podzieliły Polskę - LGBT, aborcja. Środowisko nauczycielskie również jest podzielone. W niektórych sytuacjach nie ma sensu dyskusja, kto ma rację, bo przecież każdy myśli, że ją ma. Jako człowiek nauczyciel ma prawo woleć prawicę albo lewicę, partię republikańską lub demokratyczną, chcieć przyznania praw jednym ugrupowaniom albo innym. Uważam jednak, że jako nauczyciel powinien zachować bezstronność.
Pracujemy w różnych szkołach, w różnych środowiskach. Według mnie nauczyciel nie ma prawa przekazywać dzieciom swoich poglądów, gdyż zawsze znajdzie się ktoś, komu w domu wpojone zostaną odmienne przekonania - taka sprzeczność bywa dla dziecka zgubna. Nauczyciel powinien pokazać uczniom, że ludzie mają różne poglądy, że są różne opcje, a także nauczyć dzieci samemu dokonywać wyborów. Ważne jest pokazanie młodym ludziom, że aby wyrobić sobie własne poglądy, trzeba najpierw poznać różne możliwości i argumenty, które za nimi przemawiają; że w życiu nie chodzi o to, aby przyłączyć się do tego tłumu, który głośniej krzyczy. Aby móc się odnaleźć w tym bezwzględnym, okrutnym świecie, młody człowiek musi umieć podejmować i argumentować decyzje.
Dlatego nauczyciel powinien pójść dalej niż tylko przekazać wiedzę. Na lekcji muszą pojawić się pytania otwarte i dyskusja, w której nikt nie jest oceniany za to, co powie. To właśnie dyskusja powinna być głównym celem zajęć, a wiedza zdobywana nie po to, aby napisać sprawdzian, ale po to, aby móc wziąć udział w dyskusji - w klasie i w społeczeństwie. Jak to zrobić? Wbrew pozorom, nie jest to trudne, wystarczy zmiana podejścia nauczyciela (chociaż właśnie to czasami okazuje się być najtrudniejsze...). Oto kilka prostych przykładów:
- niech uczniowie poznają poszczególne ustroje polityczne, niech usłyszą argumenty zwolenników każdego z nich oraz tło historyczne, a następnie podyskutują nad tym, który ustrój jest według nich najlepszy i dlaczego;
- zamiast tracić czas na sprawdzanie, ile faktów uczniowie zapamiętali z omawianej lektury porozmawiajmy z nimi na temat zachowania bohaterów. Zastanówmy się, dlaczego właśnie tak postępują, spróbujmy znaleźć w książce wzmianki o ich poglądach, ale też o ich sytuacji życiowej, a potem wyobraźmy sobie, co my byśmy zrobili na ich miejscu (dopuszczając różne opcje);
- przeanalizujmy z uczniami ostatnie wiadomości i problemy, które dręczą społeczeństwo - niech poznają argumenty różnych ugrupowań i dopiero wtedy zastanowią się, czy staną po którejś stronie. Jeśli gdzieś w dyskusji padnie pytanie o poglądy nauczyciela, jak najbardziej mamy prawo je wypowiedzieć. Ale powinniśmy zaznaczyć, że każdy ma prawo myśleć inaczej;
- młodszych uczniów możemy przyzwyczajać do zajmowania stanowiska w sprawach dotyczących klasy, jak np. miejsce, do którego chcieliby pojechać na wycieczkę czy sposób świętowania Pierwszego Dnia Wiosny - zaproponujmy kilka opcji, pozwólmy uczniom poznać szczegóły, a potem dajmy im czas na podjęcie decyzji i przygotowanie argumentów (dzieci z klas 1-3 też potrafią dyskutować, jeśli ich tego nauczymy).
Oczywiście, rolą zarówno nauczyciela, jak i rodziców jest uświadomienie dzieciom konieczności przestrzegania prawa - zarówno prawa państwowego, jak i praw człowieka. Każdy może mieć własne poglądy pod warunkiem, że nie krzywdzi innych ludzi. To jest akurat bezwględne, niezależne od człowieka i okoliczności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz