Po co komu sprawdziany?
O sprawdzianach już kiedyś pisałam (tutaj). Wracam do tego tematu z nowymi refleksjami, które potwierdzają mój poprzedni wpis. Są nauczyciele, którzy uważają, że wystarczy im obserwacja i analiza prac uczniów. Są też tacy, którzy sprawdziany robią po każdym przerobionym dziale. Ja jestem gdzieś pośrodku - obserwuję, analizuję prace uczniów, ale od czasu do czasu robię sprawdzian, gdyż pokazuje on zupełnie inne rzeczy, niż pozostałe formy sprawdzania umiejętności uczniów.
Dlatego robię sprawdziany - rzadko, raz na kilka miesięcy. W trzeciej klasie zamierzam to robić nieco częściej. Przekonuję się, że sprawdziany dają mi bardzo dużo informacji o uczniu. Podczas lekcji zwykle uczniowie radzą sobie z większością aktywności, gdyż wystarczy im drobna pomoc kolegi lub moja, aby zrozumieć i poradzić sobie z zadaniem. Na sprawdzianie pracują sami, co daje mi możliwość przekonać się, ile faktycznie rozumieją i potrafią. Sprawdzian wymaga też dłuższego skupienia, a to dla niektórych wyzwanie, którego da się uniknąć podczas lekcji zwłaszcza, że często pracujemy metodą projektu. Po sprawdzianie zawsze mam w notesie sporo notatek na temat tego, nad czym muszę z uczniami popracować, do czego powinnam wrócić. Uważam więc, że przy takim podejściu sprawdziany służą lepszemu uczeniu się uczniów.
I, co bardzo ważne, sprawdzian, a przede wszystkim zamieszczona na nim informacja zwrotna, jest przydatna dla rodziców. Jeśli uczniowie nie otrzymują ocen, rodzice mogą nie mieć świadomości, z czym ich dziecko radzi sobie dobrze, a co wymaga pracy dodatkowej. Oczywiście, mogę taką informację przekazać przez dziennik lub podczas spotkania z rodzicem. Ale przy 26 uczniach w klasie nie jestem w stanie robić tego zbyt często. Dlatego wykorzystuję sprawdzian do przekazania informacji rodzicom.
Trzeba też wyjaśnić, co oznacza słowo "sprawdzian". Dla mnie to nie musi być 45 minutowa karta pracy składająca się z wielu różnych zadań. Równie dobrze to może być tekst do samodzielnego przeczytania i 2-3 zadania do tekstu, w których sprawdzę, czy uczeń rozumie, co czyta oraz czy potrafi budować zdania, a nawet kilkuzdaniowy tekst. Sprawdzianem jest też dla mnie zbiór np. 10 zadań z matematyki o różnym stopniu trudności, z których uczeń sam wybiera te zadania, które czuje się na siłach rozwiązać. Już sam wybór jest dla mnie ważną informacją, a sposób rozwiązania i zapis matematyczny naprawdę dużo mówi o umiejętnościach dziecka. Czasami okazuje się, że mimo mnóstwa zadań z treścią rozwiązanych razem podczas lekcji uczeń nie potrafi samodzielnie zapisać prawidłowego działania (chociaż zadanie rozumie i potrafi je logicznie wyjaśnić).
A jak uczniów oswoić z emocjami towarzyszącymi pisaniu sprawdzianów? Na pewno trzeba z nimi o tym rozmawiać, ale też pokazywać, jaką korzyść odnoszą z informacji zwrotnej od nauczyciela. Przy oddawaniu sprawdzonych prac staram się każdemu poświęcić chwilkę na wspólną analizę jego umiejętności. Ustalamy też, co uczeń może zrobić, aby rozwinąć te umiejętności, których jeszcze nie osiągnął. Ważna jest też praca z rodzicami - jeśli rodzic będzie w domu "straszyć" sprawdzianem, to praca nauczyciela pójdzie na marne. Sama informacja zwrotna udzielana uczniowi powinna skupiać się na pozytywach, na tym, co uczeń umie. Niech dziecko kojarzy ze sprawdzianem pozytywne emocje - pochwałę. A jeśli planując kolejne aktywności na podstawie wyników sprawdzianu pokażę uczniom cały proces: sprawdzian, analiza umiejętności uczniów, zadania pozwalające uczniom rozwinąć umiejętności, z którymi nie do końca sobie radzą, a w rezultacie rozwinięcie tych umiejętności - na pewno będą rozumieć czemu to wszystko służy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz