Podręcznik w przedszkolu?
Jaki jest cel wykorzystywania podręcznika do nauki języka angielskiego w przedszkolu?
Jeśli jakiś jest, proszę dać mi znać. Bo na razie jedyny cel, jaki dostrzegam, to marnowanie czasu... Długo trwa rozdawanie książek, maluchom słabo idzie szukanie odpowiedniej strony, a zadania do wykonania w podręczniku to zwykle łączenie lub kolorowanie, ewentualnie zaznaczanie w kółko właściwej odpowiedzi. Fakt, dzieci mogą słuchać nagrań do ćwiczeń, zwykle wypowiadanych przez Native Speaker-ów. Ale mnie to nie przekonuje. Nagrań mogą słuchać też w innych sytuacjach, np. dzięki audiobookom.
Uważam, że dużo ciekawsze i bardziej wartościowe są zabawy na dywanie, kiedy to dzieci ciągle słuchają języka angielskiego, gdyż nauczyciel przez większość czasu mówi w tym języku. Dzieci są zachęcane do powtarzania, więc od małego są przyzwyczajane nie tylko do odbierania, ale i tworzenia wypowiedzi. A ćwiczeń językowych jest bardzo dużo:
- gry i zabawy z kartami obrazkowymi
- nauka wierszyków i wyliczanek
- śpiewanie i pokazywanie piosenek
- wykonywanie poleceń nauczyciela
- gry (np. Simon says..., Mr Crocodile)
- czytanie łatwych książeczek
- opowiadanie historyjek
- opisywanie zdjęć lub rysunków i inne.
Nawet 5-latki mogą mówić całymi zdaniami: I've got..., I like..., Can I have...? i wiele innych zdań używanych w zależności od sytuacji czy omawianego tematu. Nie muszą znać zasad budowy zdań, aby ich używać. Na tym etapie ważne jest osłuchanie się z językiem i wyrobienie właściwych nawyków.
Kolejną zaletą "zabaw dywanowych" jest to, że zwykle są one dla dzieci ciekawsze, kojarzą się z pozytywnymi emocjami, dzięki czemu materiał językowy jest lepiej przyswajany.
Raz na jakiś czas dzieci mogą coś narysować - nie dla samego faktu rysowania, ile dlatego, że w czasie rysowania nauczyciel podchodzi do dzieci i rozmawia z nimi indywidualnie (What are you drawing? What's this?). Po za tym po rysowaniu przychodzi moment, kiedy dziecko siada na dywanie i opisuje własny rysunek. Język, którego wtedy używa jest spersonalizowany, bliższy dziecku, a więc lepiej zapamiętywany.
Zdarza się też, że słownictwo proponowane przez wydawnictwa jest nieadekwatne do danej grupy, np. w dziale zabawki proponowane są: teddy bear, doll, ball, car, train oraz kite; okazuje się jednak, że zabawki, którymi bawią się dzieci to: video game, colouring page, pool czy lego bricks. Nauczyciel może wtedy sam wykonać karty obrazkowe (rysując lub korzystając z zasobów internetu) lub poprosić dzieci, aby narysowały zabawki, którymi się bawią. Dzieci będą mogły wtedy mówić o własnych zabawkach, przez co ich język będzie autentyczny.
Nie twierdzę, że korzystanie z podręczników do nauki języka angielskiego w przedszkolu jest zawsze złe. Mam tylko nadzieję, że jeśli ktoś ich używa, robi to świadomie i jest w stanie podać argumenty, które tłumaczą taki wybór.
Jeśli jakiś jest, proszę dać mi znać. Bo na razie jedyny cel, jaki dostrzegam, to marnowanie czasu... Długo trwa rozdawanie książek, maluchom słabo idzie szukanie odpowiedniej strony, a zadania do wykonania w podręczniku to zwykle łączenie lub kolorowanie, ewentualnie zaznaczanie w kółko właściwej odpowiedzi. Fakt, dzieci mogą słuchać nagrań do ćwiczeń, zwykle wypowiadanych przez Native Speaker-ów. Ale mnie to nie przekonuje. Nagrań mogą słuchać też w innych sytuacjach, np. dzięki audiobookom.
Uważam, że dużo ciekawsze i bardziej wartościowe są zabawy na dywanie, kiedy to dzieci ciągle słuchają języka angielskiego, gdyż nauczyciel przez większość czasu mówi w tym języku. Dzieci są zachęcane do powtarzania, więc od małego są przyzwyczajane nie tylko do odbierania, ale i tworzenia wypowiedzi. A ćwiczeń językowych jest bardzo dużo:
- gry i zabawy z kartami obrazkowymi
- nauka wierszyków i wyliczanek
- śpiewanie i pokazywanie piosenek
- wykonywanie poleceń nauczyciela
- gry (np. Simon says..., Mr Crocodile)
- czytanie łatwych książeczek
- opowiadanie historyjek
- opisywanie zdjęć lub rysunków i inne.
Nawet 5-latki mogą mówić całymi zdaniami: I've got..., I like..., Can I have...? i wiele innych zdań używanych w zależności od sytuacji czy omawianego tematu. Nie muszą znać zasad budowy zdań, aby ich używać. Na tym etapie ważne jest osłuchanie się z językiem i wyrobienie właściwych nawyków.
Kolejną zaletą "zabaw dywanowych" jest to, że zwykle są one dla dzieci ciekawsze, kojarzą się z pozytywnymi emocjami, dzięki czemu materiał językowy jest lepiej przyswajany.
Raz na jakiś czas dzieci mogą coś narysować - nie dla samego faktu rysowania, ile dlatego, że w czasie rysowania nauczyciel podchodzi do dzieci i rozmawia z nimi indywidualnie (What are you drawing? What's this?). Po za tym po rysowaniu przychodzi moment, kiedy dziecko siada na dywanie i opisuje własny rysunek. Język, którego wtedy używa jest spersonalizowany, bliższy dziecku, a więc lepiej zapamiętywany.
Zdarza się też, że słownictwo proponowane przez wydawnictwa jest nieadekwatne do danej grupy, np. w dziale zabawki proponowane są: teddy bear, doll, ball, car, train oraz kite; okazuje się jednak, że zabawki, którymi bawią się dzieci to: video game, colouring page, pool czy lego bricks. Nauczyciel może wtedy sam wykonać karty obrazkowe (rysując lub korzystając z zasobów internetu) lub poprosić dzieci, aby narysowały zabawki, którymi się bawią. Dzieci będą mogły wtedy mówić o własnych zabawkach, przez co ich język będzie autentyczny.
Nie twierdzę, że korzystanie z podręczników do nauki języka angielskiego w przedszkolu jest zawsze złe. Mam tylko nadzieję, że jeśli ktoś ich używa, robi to świadomie i jest w stanie podać argumenty, które tłumaczą taki wybór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz