Brak podpisów
Byłam dzisiaj na chwilę w przedszkolu. Rozmawiałam z koleżanką, która trzymała w ręku plakat demonstracyjny zdjęty kilka minut wcześniej z gazetki. Nagle podszedł do nas czterolatek i bez zająknięcia wyrecytował nazwy wszystkich owadów przedstawionych na rysunku. Nie było tam podpisów - to przecież przedszkole...
W szkole często widzimy gazetki z pięknymi kolorowymi zdjęciami, czy rysunkami. Pod nimi widnieją podpisy. Po co? Dziecko nauczone, że wszystko ma podane na gazetce nawet nie musi wysilać swoich szarych komórek, żeby przypomnieć sobie nazwę. Te napisy blokują myślenie, a przez to naukę!
Gazetka bez podpisów może być dużo lepszym 'wyzwalaczem" procesu uczenia się. Zwłaszcza, jeśli mądry nauczyciel znajdzie raz na kilka dni parę minut, aby przeanalizować z uczniami gazetkę. Co więcej, jeśli po kilku powtórkach uczniowie prawidłowo podają nazwy, warto przewiesić zdjęcia - zamienić je miejscami. To zmusi uczniów do przyjrzenia się i rozpoznania cech danej rzeczy, a nie tylko uczenia się na pamięć i kojarzenia miejsc.
Oczywiście, napisy również można wykorzystać, ale oddzielnie. Np. tak:
W szkole często widzimy gazetki z pięknymi kolorowymi zdjęciami, czy rysunkami. Pod nimi widnieją podpisy. Po co? Dziecko nauczone, że wszystko ma podane na gazetce nawet nie musi wysilać swoich szarych komórek, żeby przypomnieć sobie nazwę. Te napisy blokują myślenie, a przez to naukę!
Gazetka bez podpisów może być dużo lepszym 'wyzwalaczem" procesu uczenia się. Zwłaszcza, jeśli mądry nauczyciel znajdzie raz na kilka dni parę minut, aby przeanalizować z uczniami gazetkę. Co więcej, jeśli po kilku powtórkach uczniowie prawidłowo podają nazwy, warto przewiesić zdjęcia - zamienić je miejscami. To zmusi uczniów do przyjrzenia się i rozpoznania cech danej rzeczy, a nie tylko uczenia się na pamięć i kojarzenia miejsc.
Oczywiście, napisy również można wykorzystać, ale oddzielnie. Np. tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz