Całkiem prawdziwa bajka o Dudlach

Lubicie Dudle? Ach, nie znacie ich? 

Zacznijcie zatem od bajki, a potem wszystko wyjaśnię. 


Pewien Człowiek wyruszył w podróż. Szedł przez świat i zachwycał się wszystkim, co zobaczył: wysokim drzewem, śpiewem ptaka, ładnie pachnącym kwiatem, uśmiechem napotkanego przechodnia, wolno płynącym strumyczkiem. Mijał właśnie niewysokie góry, kiedy na niebo wtoczyła się ciężka chmura i zaczęło grzmieć. Człowiek przestraszył się burzy i schronił w pobliskiej jaskini. 


Kiedy wszedł do środka zauważył na ścianach piękne malowidła: zwierzęta, rośliny, ludzi. Były tak dokładne, że jaskinia wyglądała jak świat, który widział przed chwilą na zewnątrz. Człowiek zachwycał się tymi malowidłami i zapragnął sam takie tworzyć. Wziął do ręki patyk, usiadł na kamieniu, stopą wyrównał piasek tuż przed sobą i zaczął rysować. Wielokrotnie poprawiał swój rysunek, zamazywał nogą i rysował od nowa. Ale jego dzieło nie przypominało tych na ścianach jaskini. Nie potrafił tak wiernie odzwierciedlić pięknego świata. 


Bardzo się zasmucił. Siedział przez długi czas na kamieniu, patrzył przed siebie i myślał. Nawet nie zauważył, kiedy ręka, w której trzymał patyk zaczęła samowolnie poruszać się, kreśląc na piasku kształty. Nie były to rysunki rzeczy, które znał, ale plątanina linii, kształtów i kropek. Wszystko to tworzyło wzory, których Człowiek nigdy wcześniej nie widział. Kiedy to spostrzegł zdziwił się bardzo. Przyjrzał się uważnie rysunkowi i uznał, że jest piękny. A wtedy poczuł, jak coś w jego sercu rośnie. Nie wiedział, jak nazwać to uczucie, ale podobało mu się. Poczuł się szczęśliwy - może nie umiał narysować tego, co zobaczył na świecie, ale stworzył coś innego i to bardzo mu się spodobało. 


Miał w sobie tyle emocji, że chciał się nimi podzielić z innymi ludźmi. Jak tylko skończyła się burza ruszył w kierunku pobliskiego miasteczka. Cały czas trzymał w ręku patyk. Kiedy wszedł na przedmieścia miasteczka zapragnął zatrzymać kogoś i pokazać mu wzorki, ale nikogo nie zobaczył. Szedł powoli ulicami uważnie rozglądając się na boki. W oddali dostrzegł mężczyznę, ale ten spieszył się gdzieś. Człowiek nie chciał mu przeszkadzać. Potem minęła go jakaś kobieta z dzieckiem na ręku, ale ona także wydawała się być w pośpiechu. Aż wreszcie Człowiek zauważył młodego chłopaka siedzącego na ławce i patrzącego w dal. Usiadł obok niego, rozgarnął nogą ziemię i zaczął rysować. Chłopak na początku nie zwracał na Człowieka uwagi, ale potem spojrzał na ziemię i uśmiechnął się. 
- Dudel? - powiedział. 
Człowiek nie zrozumiał, ale postanowił, że to dobrze brzmi, więc skinął głową i oddał chłopakowi patyk. Ten dorysował kilka linii do wzorów na ziemi. Potem przełamał patyk na pół, jedną połówkę zatrzymał dla siebie, a drugą oddał Człowiekowi. Teraz rysowali obaj. Na ich twarzach widoczne było skupienie. Po chwili obaj poczuli się bardzo dobrze. Wstali, podali sobie ręce i rozeszli się w przeciwne strony. 


Po kilku minutach na ławce usiadła kobieta. Popatrzyła na wzorki narysowane na ziemi, rozejrzała się dookoła, znalazła patyk i dorysowała jakieś kształty. A potem uśmiechnęła się zadowolona z efektu, wstała i poszła gdzieś zabierając patyk. 

I tak wzorki docierały do coraz większej liczby osób, a nazwa “Dudel” przylgnęła do nich na dobre. Chcesz spróbować? 

                                                                                        Aut. Ewa Przybysz-Gardyza


Chociaż to bajka, a bajki bywają zmyślone, jest w niej dużo prawdy.


Po pierwsze, nasze ręce czasami same rysują. To znaczy, rysują poza naszą świadomością, kiedy głowa zajęta jest czymś innym, np. słuchaniem.

Po drugie, większość z nas czasami marzy o tym, aby być artystą. Podziwiamy cudze dzieła i skrycie marzymy, żebyśmy sami umieli tak namalować, wyrzeźbić czy zagrać. Ale nie każdemu się to udaje. Nasze rysunki są pokraczne, nie przypominają odwzorowywanego modelu. Dudle pozwalają wejść w akt twórczy z tymi zdolnościami i umiejętnościami, które mamy. Nie muszą być idealne, liczy się pomysł (a o to nie trudno, gdy wokół tyle inspiracji).

Po trzecie, takie rysowanie / bazgrolenie / gryzmolenie bywa bardzo przydatne, nawet (a właściwie zwłaszcza) kiedy robimy to podświadomie. Naukowcy nie do końca potrafią wyjaśnić, jak to działa dokładnie, ale istnieje sporo badań, których wyniki jednoznacznie stwierdzają, że bazgrolenie jest korzystne:
  • pozwala zapamiętać więcej z tego, czego się uczymy - potwierdzają to m.in. wyniki badania przeprowadzonego przez Jackie Andrade w 2009¹. Być może chodzi tu o to, że podczas słuchania przez długi czas wkrada się nuda, a to aktywizuje system "uciekaj albo walcz". Dudle pozwalają nam utrzymać uwagę. Jednocześnie, kiedy słuchamy czegoś dla nas ważnego i musimy być skupieni przez dłuższy czas, bazgrolenie podtrzymuje uwagę i zapobiega przedwczesnemu zmęczeniu;
  • obniża poziom stresu - pomaga ukoić pędzące myśli i wprowadzić mózg w spokojny stan, daje organizmowi czas na odzyskanie i przegrupowanie sił; to skupienie się na tym, co tu i teraz, bez obaw o popełnienie błędu, bo bazgrolenie z zasady jest odręczne i niedokładne;²
  • wyzwala kreatywność - zarówno jeśli chodzi o same Dudle, jak i o danie sobie czasu na wyluzowanie, przemyślenie, a także sięgnięcie do głębszych pokładów wiedzy i doświadczeń - bazgrolenie to często czynność niezaplanowana, poza świadomością, dlatego pozwala dotrzeć do takich pomysłów, po jakie nie sięgnęlibyśmy skrupulatnie analizując problemową sytuację;³
  • pomaga wyregulować emocje - kiedy jesteśmy zdenerwowani, źli lub smutni, skupienie się na bazgroleniu a nie na przeżywanych emocjach pozwala nam się wyciszyć; czasami emocje wyrażane są poprzez Dudle, które przybierają konkretne kształty nieprzypadkowo;³
  • pomaga spojrzeć na problem holistycznie, zobaczyć szerszy punkt widzenia - Dudle są często wyrazem naszych myśli, nawet tych nie do końca nazwanych czy poznanych; bazgroląc możemy dostrzec połączenia między zjawiskami i zauważyć prawidłowości, które umykają podczas świadomej analizy;³
  • pozwala lepiej poznać siebie - to, jakie Dudle, kolory i kompozycje wybieramy nie jest bez znaczenia; swobodna twórczość działa jak lustro dla naszego nastroju i potrzeb;
  • rozwija koncentrację i proces podejmowania decyzji, kiedy bazgrolimy świadomie - analizujemy, które Dudle wybrać, jakim narzędziem je tworzyć, skupiamy się na samym procesie;
  • wzmacnia mięśnie dłoni i przedramienia (nie tylko u dzieci, serio! Jak często zdarza Wam się dużo pracować długopisem lub cienkopisem? Po kilkunastu minutach czasami solidnie boli mnie ręka...)
  • trenuje wytrwałość i staranność, kiedy zależy nam na efekcie końcowym.

Jeśli chcemy, aby nasi uczniowie i uczennice skorzystali z tego dobrobytu, pokażmy im Dudle. Wystarczy nauczyć ich kilku wzorów, pokazać, jak zacząć. Część z nich na pewno połknie bakcyla i będzie chętnie tworzyć: najpierw świadomie dla uzyskania efektu końcowego, a potem wykorzystywać swoje umiejętności w różnych sytuacjach, np. podczas długotrwałego słuchania.

Uwaga!

Tu nie chodzi i o szlaczki i rysowanie po linii! Tu chodzi o to, aby dzieci same wybierały i tworzyły wzory.






² Carol Edmonston, the Doodle Lady, https://www.forbes.com/health/healthy-aging/doodling/

1 komentarz:

  1. To prawda, że czasami ręce same rysują. Mój syn często rysuje jak się nudzi, choć może raczej marze. Jest to dla niego jakaś forma kreatywności. Uwielbia również kolorować różnego rodzaju kolorowanki.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Blog Dla Nauczycieli , Blogger