Po co (się) tego uczę?
14 listopada
0
cel i kryteria sukcesu
,
cel lekcji
,
ciekawa karta pracy
,
kultura celu
,
ocenianie kształtujące
,
planowanie lekcji
,
podanie celu lekcji
,
refleksje
Coraz więcej mówi się o kulturze błędu. Na szczęście. Dobrze byłoby zacząć rozmawiać też o kulturze celu. Często mam możliwość zobaczyć efekty pracy różnych uczniów i nauczycieli - piękne i kolorowe prace plastyczne, prezentacje, plakaty itp. A jednak nie zawsze potrafię powiedzieć, czemu ta praca służy? Jaką nową wiedzę lub umiejętności rozwija? Jaki cel miał nauczyciel, proponując tę pracę uczniom? Czy nie chodziło tylko o efekt "wow"?
Mam wrażenie, że nacisk na realizację podstawy programowej sprawia, że niektórzy nauczyciele ślepo omawiają poszczególne zagadnienia, nie zastanawiając się nawet, jaki jest tego sens. Jeszcze gorzej, jeśli wyszukują w sieci gotowe karty pracy i dają je swoim uczniom bez głębszej refleksji nad celem. Każda aktywność czemuś służy, aby ją dobrze zaplanować musimy wiedzieć, czego potrzebują nasi uczniowie i jak dostosować do nich zadanie.
Łatwo to pokazać na wybranym zadaniu, np. mapa Polski przygotowywana często z okazji Święta Niepodległości. Jeśli moim celem jest to, aby uczniowie/przedszkolaki zapamiętały barwy narodowe oraz ogólny zarys granic Polski, wystarczy dać im kontury mapy, aby pomalowały górną część na biało, a dolną na czerwono. Jeśli zależy mi, aby uczniowie ćwiczyli motorykę małą, zamiast malowania mogą wykleić zarys granic Polski odrywanymi kawałkami papieru białego i czerwonego albo kulkami z bibuły. Jeśli chcę, aby rozwijali swoją kreatywność, mogę dać im białą kartkę z konturami Polski i poprosić, aby wypełnili tę mapę według własnego pomysłu. Gdy chcę nauczyć ich ukształtowania terenu ojczyzny, możemy zrobić pracę przestrzenną, w której na dole mapy przykleimy zgniecione na kształt gór kartki czerwone oraz na kształt wzgórz kartki pomarańczowe i żółte, większość będzie zielonymi nizinami, a rzeki i największe jeziora to wycięte w odpowiedni kształt kartki niebieskie. Ukształtowania terenu Polski można się też nauczyć budując mapę z klocków, zwłaszcza korbo. Jeśli chciałabym, aby moi uczniowie zapamiętali typowo polskie produkty, najpierw poszukamy razem informacji na temat rzeczy, które postrzegane są jako typowo polskie, a potem wymyślimy, jak je umieścić na mapie - plastelina, rysunki, wycinki z gazet itp. Jeśli zaś chcę, aby moi uczniowie nauczyli się powielać rysunki za pomocą różnych przyborów, sami odbiją kształt granic Polski z otrzymanego wzorca poprzez kalkę, a potem pokolorują go wykorzystując stemple wykonane z korka lub ziemniaka. Pozornie jedno zadanie - wykonanie mapy Polski, ale w zależności od celu, będzie zupełnie inaczej zrealizowane.
Uważam, że planując lekcję powinniśmy zaczynać od celu - co mają uczniowie z tej lekcji wynieść (nie zawsze jest to wiedza, czasami umiejętności, innym razem utrwalenie wcześniej zdobytej wiedzy). Cel jest nierozerwalnie połączony z diagnozą potrzeb uczniów - wiem, czego moi uczniowie potrzebują i kolejna lekcja jest odpowiedzią na ich potrzeby (edukacyjne lub wychowawcze). Do wyznaczonego celu przygotowuję zadania w odpowiedniej kolejności tak, aby uczniowie najpierw zrozumieli nowe zagadnienie, a potem mogli je przećwiczyć. W ten sposób wiem, że uczniowie się rozwijają, a nie tylko wypełniają kolejne karty pracy, które wydawały się nauczycielowi "ciekawe".
Nie twierdzę, że jest to łatwe. Pracuję tak od wielu lat i nadal się uczę, wciąż popełniam błędy, a jednak nie potrafię już inaczej. W ten sposób nie da się bazować na podręczniku i materiałach ćwiczeniowych - można je wykorzystać, ale raczej nie po kolei tak, jak zaplanował to autor (on miał zupełnie inne cele). Prawdopodobnie okaże się też, że wiele zadań zawartych w ćwiczeniach jest niepotrzebnych - szkoda tracić na nie energię uczniów, lepiej zrobić w tym czasie coś bardziej sensownego. Szybko dochodzi się też do wniosku, że "mniej znaczy więcej", czyli nie trzeba planować 10 różnych zadań na 1 lekcję, czasami wystarczą 2 lub 3, a nawet jedno rozbudowane zadanie.
Takie podejście sprawia, że uczniowie uczą się skuteczniej - nie tracimy czasu na niepotrzebne aktywności, świadomie dążymy do celu. Jeszcze lepiej, jeśli włączamy w planowanie lekcji uczniów: możemy wyjaśnić im cel i razem ustalić, jak go osiągnąć. Być może nie od razu nauczą się dobierać zadania do podanego celu, ale z czasem zaczną rozumieć, jak to działa i współtworzyć z nami kryteria sukcesu - co trzeba zrobić, aby osiągnąć cel. Dzięki temu staną się współodpowiedzialni za swój proces uczenia się, a ich nauka będzie bardziej efektywna. Korzyścią dla nauczyciela (oprócz lepszych osiągnięć uczniów) jest satysfakcja: "sam planuję moje lekcje, wiem, po co to robię i znacząco przyczyniam się do osiągnięć moich uczniów".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz