Gry i zabawy słowne
01 lipca
0
10 pytań
,
co robić z dzieckiem w podróży
,
dla rodziców
,
długa podróż
,
gry słowne
,
jak zająć dziecko w podróży
,
rozgrzewka na lekcji
,
zabawy na podróż
,
zabawy słowne
Wakacje to czas długich podróży, czasami oczekiwania na swoją kolej (na lotnisku, przy kasie biletowej, ale też w poczekalni u lekarza). Aby zająć czas, proponuję pobawić się z bliskimi w gry słowne. Te najprostsze nadają się nawet dla małych dzieci, ine przeznaczone są raczej dla nieco starszych - sami oceńcie, które nadają się dla Waszych pociech. Niektóre są idealne nawet na spotkania z dorosłymi znajomymi, gdyż zapewniają sporo śmiechu. Popatrzcie na moje propozycje, a jeśli macie jeszcze inne pomysły, napiszcie, proszę, w komentarzu.
1. Skojarzenia
Ustalamy kolejność (najlepiej tak, jak siedzimy, zaczynając od najmłodszego członka rodziny i idąc po kolei zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara). Pierwsza osoba podaje jakiekolwiek słowo, druga podaje skojarzenie z pierwszym słowem, trzecia skojarzenie z drugim itd. Pilnujemy, aby słowa się nie powtarzały (jeśli "trawa" pojawiła się kilka rundek wcześniej, nie można już użyć tego słowa). Warto na początku umówić się jakie części mowy podajemy - z maluchami tego nie zrobimy, ale ze starszymi w którymś momencie pojawia się pytanie: "Czy czasowniki też można?".
2. Łańcuszek słowny
Podobnie jak przy skojarzeniach, ustalamy kolejność. Pierwsza osoba podaje dowolny wyraz, druga podaje wyraz zaczynający się na ostatnią głoskę lub literę pierwszego, trzecia wyraz zaczynający się na ostatnią głoskę lub literę drugiego itd. Warto od początku starać się unikać wyrazów zakończonych na "a", gdyż tych jest bardzo dużo, przez co trzeba często szukać wyrazów zaczynających się na "a", a to bywa trudne po kilku kolejkach. Oczywiście, wyrazy nie mogą się powtarzać. Ta gra przy okazji jest bardzo rozwijająca dla maluchów, które ćwiczą rozpoznawanie i wyodrębnianie głosek w nagłosie i wygłosie wyrazów (ważna umiejętność szkolna dla 6-7 latków).
3. Zdania na podaną literę
Wybrana litera mówi XYZ i w myślach mówi alfabet. Kolejna osoba mówi stop. Mówiący alfabet podaje na głos, na jakiej literze się zatrzymał. Teraz wszyscy mają czas na ułożenie zdania, w którym każdy wyraz zaczyna się na podaną literę. Tę wersję możemy urozmaicać: możemy dodać limit czasu na ułożenie zdania (np. mierzyć go telefonem); możemy ustalić punktację, np. za każdy wyraz 1 punkt, aby motywować uczestników gry do budowania długich zdań; możemy umówić się, że dopuszczamy przyimki i spójniki na inną literę, aby zdania były bardziej logiczne; możemy dodać, że po powiedzeniu swoich zdań przez wszystkich grających głosujemy na najlepsze zdanie itd.
4. Rozwijanie skrótów i skrótowców
Dla starszych atrakcyjną zabawą jest wymyślanie rozwinięcia dla skrótów i skrótowców. Ustalamy kolejność. Pierwsza osoba podaje jakiś skrót lub skrótowiec, np. ZUS. Wtedy reszta wymyśla, od czego mógłby ten akronim pochodzić, np. Zakaz Uprawiania Seksu 😉 (takie rozwinięcie zaproponował kiedyś mój nastoletni syn). następnie druga osoba podaje skrót itd. Ta zabawa rozwija kreatywność i wywołuje salwy śmiechu. Nam zawsze wystarczalo to, ale tutaj też można dodać zasady, np. ograniczenie czasowe lub głosowanie i punktowanie najlepszej propozycji.
5. Co to za wyraz?
W tej zabawie każdy uczestnik wybiera wyraz, najlepiej mający przynajmniej 3 sylaby. Nie mówi go na głos, tylko zmienia zgodnie w umówioną wcześniej zasadą, np. przestawia kolejność sylab, mówi od końca albo zmienia jakąś literę. Reszta uczestników próbuje odgadnąć, o jaki wyraz chodzi. Możemy dodać punkty dla osoby, która odgadnie jako pierwsza i zliczać je przez kilka kolejek. W ten sposób wyłonimy "wyrazowego mistrza". Czy wiecie, co to za wyraz: kabutel? No dobra, to było łatwe. A teraz: kelebik?
6. 10 pytań
Ta gra nadaje się świetnie na spacery i długie podróże, ale można ją też wykorzystać w innych okolicznościach, np. w szkole można w nią grać z uczniami w grupach. Pierwsza osoba myśli o jakiejś rzeczy/zwierzęciu, ale nie mówi tego na głos (my zwykle umawiamy się, że jest to coś, co znajduje się w okolicy nas). Pozostali gracze po kolei zadają pytania tak, aby pierwsza osoba odpowiadała tylko TAK lub NIE. Np. Czy ta rzecz żyje? Czy to jest większe niż ja? Czy mogę to tutaj zobaczyć? Czy to jest zrobione z drewna? Mamy do dyspozycji 10 pytań - jeśli zadaliśmy już 9, ostatnie pytanie powinno być strzałem: Czy to jest antena? Następnie kolejna osoba myśli o jakiejś rzeczy i znowu zadajemy pytania. Można tu dodać punkty, ale nam zawsze wystarczało samo odgadywanie, gdyż to była super zabawa. Z nieco starszymi dziecmi można grać po angielsku lub w innym języku, którego uczą się dzieci i znają rodzice. Świetnie nadaje się też na lekcje języka obcego.
Podałam te zabawy, w które najczęściej bawimy się całą rodziną. Wszystkie zabijają czas, a jednocześnie pozwalają się sporo nauczyć: poznajemy nowe słowa, rozwijamy umiejętności, śmiejemy się. One nadają się też do szkoły, np. na rozgrzewkę na początku lekcji.
Na pewno istnieje dużo więcej takich zabaw. Jakie macie pomysły?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz