Planowanie lekcji

Być może tym wpisem wsadzę kij w mrowisko, ale jestem zdecydowanie przeciwna scenariuszom lekcji. Wiem, że w niektórych szkołach dyrekcja nadal wymaga ich od obserwowanych nauczycieli i bardzo Wam współczuję, jeśli w takiej szkole pracujecie. Niestety, wielu nauczycieli z własnej woli decyduje się na korzystanie ze scenariuszy - "pakiety edukacyjne" są często wyposażone w zestaw gotowych scenariuszy do każdej lekcji. Scenariusze są też dostępne na różnych platformach z publikacjami dla nauczycieli. Łatwo je zdobyć... 


Dlaczego nie korzystam ze scenariuszy?

Po pierwsze, scenariusz ogranicza mnie. Jeśli biorę "gotowca", to moja praca sprowadza się do biernego odtworzenia schematu zaplanowanego przez kogoś innego. W takim wydaniu każdy może być nauczycielem - należy po prostu wykonać działania zaplanowane w scenariuszu. Często można tam nawet znaleźć wiedzę dla nauczyciela (jakby sam nie umiał sobie znaleźć potrzebnych informacji 😏). Tymczasem to, co najbardziej kocham w moim zawodzie to swoboda wyboru metod pracy; możliwość tworzenia; robienie tego, co ja uważam za słuszne; decyzyjność. 

Po drugie, scenariusz bardzo ogranicza dzieci, gdyż z góry zakłada, czego dziecko potrzebuje, co wie, oraz jak zareaguje na daną aktywność. Uważam, że działania nauczyciela powinny być oparte na obserwacji dzieci, a lekcje przygotowane pod konkretną grupę - klasę. Nauczyciel zna swoich uczniów, wie, że lubią np. rozmowy w kole albo zabawy kreatywne; wie, czym się interesują. Może wtedy tak zaplanować lekcję, aby stworzyć uczniom przestrzeń do rozwijania ich pasji. Poza tym może wziąć pod uwagę nastrój dzieci - przecież zdarza się, że dzieci mają słaby dzień, są markotne, dobrze byłoby wtedy rozruszać je, dopasować aktywności do ich potrzeb. 

Pamiętam taką sytuację z edukacji zdalnej, kiedy przy pierwszym połączeniu z dziećmi w piątek okazało się, że są bardzo przybite (była deszczowa pogoda, wyszło zmęczenie z całego tygodnia). Miałam zaplanowaną pracę z tekstem, która wymaga pełnego skupienia, ciszy i trwa dość długo. Widząc miny dzieci od razu zmieniłam plan. Najpierw była rozmowa, a potem czytanie tekstu w sposób alternatywny, aby rozruszać dzieci - moi uczniowie kochają wyłapywanie błędów, powiedziałam im więc, że to ja będę czytała tekst, a oni mają sprawdzać, czy robię to dobrze. Specjalnie myliłam wyrazy, a uczniowie wyłapywali moje pomyłki. Od razu wzrosła energia i śmiech, w rezultacie osiągnęliśmy cel, ale metodą inną niż zaplanowałam wcześniej. 

Jak zatem planować lekcje?

Planować lekcje, oczywiście, trzeba. Mamy podstawę programową do zrealizowania; musimy rozwinąć pewne umiejętności dzieci w sposób usystematyzowany - niektóre umiejętności muszą być zrealizowane przed innymi; czasami musimy dopasować lekcje do konkretnych momentów - święta typowe i nietypowe, pory roku, do wieku i możliwości dzieci; musimy tak planować aktywności, aby doprowadziły nas i uczniów do pewnego celu. Ale nie rozpisujmy całego scanariusza - wystarczy bardzo prosty konspekt, a nawet plan zajęć: cel + podstawowe aktywności. Wtedy zostawiamy przestrzeń na ewentualne modyfikacje w czasie lekcji. To zmuszanas też do krytycznej analizy tego, co oferuje podręcznik - przecież wiele ćwiczeń to "zapychacze czasu i przestrzeni". 

U mnie świetnie sprawdza się do tego Notes zajęć w Microsoft Teams. Odkąd mamy w szkole dostęp do Office 365 nie wyobrażam sobie pracy bez tego (jest to niezaprzeczalna korzyść edukacji zdalnej). Korzystam z notesu nawet wtedy, kiedy uczymy się w szkole. Używam sekcji Tylko dla nauczyciela do planowania lekcji - każda lekcja na oddzielnej stronie opatrzonej datą. W mojej klasie są "orzeczeniowcy", współpracuję więc z nauczycielem wspomagającym, który musi zawczasu wiedzieć, co planuję robić z uczniami, żeby w razie potrzeby dostosować zadania do potrzeb dzieci ze SPE. Dlatego nauczyciel wspomagający jest w zespole mojej klasy na Teams i ma dostęp do zakładki Tylko dla nauczyciela

Planując lekcję piszę jej cel oraz krótko opisuję kolejne aktywności. Jeśli korzystam z narzędzi TIK, od razu wklejam do nich link. Jeśli przygotowuję jakieś karty pracy, wstawiam je jako załącznik. Czasami w trakcie pracy zmieniam zdanie i przestawiam kolejność zadań, mogę wtedy łatwo wyciąć je i wkleić w innym mejscu. Kiedy lekcja jest gotowa, kopiuję całą stronę do Biblioteki zawartości, aby uczniowie i ich rodzice też mieli do niej dostęp. 


Dostrzegam wiele korzyści takiego rozwiązania: 

  • ja porządkuję sobie plan, który mam w głowie i zbieram w jednym miejscu wszystko, co będzie mi w czasie lekcji potrzebne; w czasie lekcji uruchamiam Teams i uruchamiam kolejne aplikacje;
  • uczniowie mogą skorzystać z lekcji w Bibliotece zawartości - czasami sobie coś powtarzają albo bawią się, jeśli spodobało im się jakieś zadanie online; przydaje się tez w czasie nieobecności, dlatego uczeń, który opuścił lekcje, kolejnego dnia przychodzi z już uzupełnionym materiałem i jest na bieżąco;
  • rodzice mogą zawsze zajrzec i zobaczyć, co robimy - sam temat w dzienniku zazwyczaj niewiele mówi;
  • nauczyciel prowadzący oraz wspomagający nie muszą specjalnie się spotykać w celu omówienia zajęć, gdyż cały plan i potrzebne materiały są dostępne dla obojga (oczywiście, plan na dany dzień staram się przygotować kilka dni wcześniej, aby dać czas nauczycielowi wspomagającemu na dostosowanie zadań). 

Nie wiem, ile będą trwały poszczególne aktywności - dużo zależy od dnia i reakcji dzieci. Czasami plan zmienia się w trakcie lekcji. Ale tak przygotowany konspekt zostawia przestrzeń na zmiany. Zawsze mam w Notesie zajęć kilka zadań dodatkowych w sekcji Materiały. Są to gry online, prezentacje genially i inne rzeczy dające się zastosować jako powtórzenie w różnych sytuacjach. 

Jeśli korzystasz ze scenariuszy lekcji, rób to z głową

Domyślam się, że młodym nauczycielom, bez doświadczenia, dobrze przygotowane scenariusze lekcji mogą się przydać. Pamiętajcie jednak, aby nie stosować ich bezmyślnie krok po kroku - zawsze trzeba scenariusz przeanalizować przed lekcją, zastanowić się, które zadania ewentualnie można pominąć bez uszczerbku dla całości, zastanowić się, czy zaplanowany przez autora scenariusza czas na wykonanie poszczególnych zadań jest realny w danej klasie; czy może chcecie zamienić niektóre aktywności innymi - lepiej dostosowanymi do Waszych uczniów. Z czasem, kiedy nauczyciel nabierze doświadczenia, będzie mógł sam planować lekcje tak, aby zostawić przestrzeń dla uczniów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Blog Dla Nauczycieli , Blogger