Słowniczek obrazkowy
Umiejętność uczenia się najlepiej jest trenować od pierwszej klasy. Podczas lekcji języka angielskiego staram się od początku pokazywać uczniom różne metody nauki. Prawdę mówiąc, rzadko korzystamy z podręczników i zeszytów ćwiczeń - przecież pierwszaki jeszcze niewiele czytają po angielsku, dlatego ćwiczenia w gotowych materiałach polegają głównie na łączeniu, kolorowaniu, dorysowywaniu itp. Wolę zamiast tego poświęcić czas na wykonanie, np. słowniczków obrazkowych.
Jak wykonaliśmy słowniczki obrazkowe
Przygotowałam napisy - nazwy ubrań. Wydrukowałam je i skopiowałam dla każdego ucznia.
Razem policzyliśmy, ile kartek ma mieć nasza książeczka. Pokazałam uczniom, w jaki sposób ciąć kartki na 4 części. Widzieli też efekt końcowy, który naprędce wykonałam w domu, aby odpowiednio układali kartki do rysowania. Potem pracowali w swoim tempie - rysunek i odpowiedni napis, potem następna strona itd. Nie musieli mnie pytać o znaczenie słów, gdyż w razie wątpliwości podchodzili do gazetki ściennej, na której wiszą karty obrazkowe z napisami, wykonane przez uczniów kilka lekcji wcześniej. W czasie pracy w tle puszczałam piosenki angielskie dla dzieci związane z ubraniami.
Pracowaliśmy tak przez 2 lekcje (wtorek i piątek). W połowie drugiej lekcji zaczęły się pojawiać gotowe prace - uczniowie podchodzili do mnie z karteczkami, ja robiłam dziurki i dawałam kawałek włóczki, dzieci przwlekały włóczkę przez dziurki i razem wiązaliśmy.
Na koniec poprosiłam uczniów, aby schowali książeczki do szufladek i nie zabierali na razie do domu - jestem pewna, że kilkoro uczniów zostawiłoby je w domu, a chodziło mi o to, aby z nich dalej korzystać.
Jak uczyliśmy się korzystać z książeczek
Od samego początku uczyłam dzieci, że czytając po angielsku nie składają wyrazów z literek ani z sylab, tylko czytają globalnie: patrzą na cały wyraz i próbują skojarzyć z tym, czego się uczymy. Przy większości wyrazów działa. Dlatego korzystanie ze słowniczka zaczęliśmy od prostego tłumaczenia - ja podawałam słowo po polsku, a dzieci szukały nazwy angielskiej kartkując słowniczek. Zawsze dawałam na to sporo czasu, aby każdy mógł zdążyć znaleźć właściwe słowo.
Potem wykonywaliśmy różne ćwiczenia, a dzieci cały czas miały słowniczki w ręku i zaglądały do nich w razie potrzeby opisywaliśmy ubranie dzieci, łączyliśmy słowa z obrazkiem, ubieraliśmy avatary i opisywaliśmy ich ubiór. Dzieci same zauważyły, że z czasem coraz rzadziej muszą zaglądać do słowniczków - zapamietywały coraz więcej słów.
Podczas ewaluacji zajęć wszystkie dzieci przyznały, że słowniczek obrazkowy bardzo im pomaga w nauce i podoba im się korzystanie z niego.
Oczywiście, można wykonać prostszą wersję - uczniowie mogą zalożyć zeszyt, w którym rysują i przyklejają nowe słowa jedno pod drugim. W ten sposób wszystkie kolejne działy mamy zgromadzone w jednym miejscu. To jest jednak wersja lepsza dla nieco straszych dzieci - maluchy muszą mieć jak najwięcej ruchu, więc przewracanie kartek pomaga im rozładować energię i lepiej zapamiętać słowa. Do tego dochodzi satysfakcja z samodzielnie wykonanego słowniczka. I chociaż zajęło nam to aż 2 lekcje, uważam, że było warto. Pracując nad słowniczkiem dzieci uczyły się. W sumie w dość krótkim czasie zapamiętały wiele słów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz