Słuchając uczniów

Wakacje to czas odpoczynku, ale też zamykania pewnych rozdziałów, podsumowywania ich. Ja często zastanawiam się nad odpowiedzią na pytanie, co jest najważniejsze w edukacji. Oczywiście, pytania o rzeczy "naj" są bardzo trudne, no bo jak można wybrać jedną rzecz z tak wielu czynników, które składają się na proces edukacji? Mogę jedynie wskazać, na co kładę nacisk w danej chwili, nad czym pracuję (pisząc o procesie edukacji mam na myśli zarówno uczenie się uczniów, jak i mój rozwój, bo ja i moja praca również są w ciągłym procesie).


Bez chwili wahania mogę stwierdzić, że aktualnie najważniejsze jest dla mnie słuchanie, co moi uczniowie mają mi do przekazania. Nie chodzi tu o odpowiedzi na pytania dotyczące przerabianego materiału, tylko o wsłuchiwanie się w to, jak i co mówią, aby zrozumieć ich sposób myślenia, proces dochodzenia do wiedzy oraz dowiedzieć się o nich samych jak najwięcej. Nie jest to łatwe zadanie!

Polska edukacja, niestety, w dużej mierze opiera się na pytaniach zamkniętych, czyli takich, w których odpowiedź jest z góry znana. Nawet, jeśli gramatycznie jest to pytanie otwarte, nauczyciel z góry wie, jaka powinna być odpowiedź, a zadaniem ucznia jest udzielić takiej odpowiedzi, jakiej nauczyciel oczekuje. Tak skonstruowane są często zadania w podręcznikach, na sprawdzianach czy egzaminach. Odpowiedzi ucznia nie są oceniane pod kątem kreatywności czy innowacyjności, ale pod kątem zbieżności z kluczem odpowiedzi. Pracując w ten sposób uczeń w szkole nie rozwija swoich procesów myślowych, tylko uczy się, jak spełniać oczekiwania innych.  

A więc jak słuchać uczniów? 


Bardzo ważne są pytania, jakie zadajemy. Kiedy jesienią zapisałam się na kurs Action Learning nie wiedziałam nawet, jak duży wpływ na mnie i moją pracą wywrze ta metoda. Nie jest łatwo zadawać pytania, które nie będą sugerowały odpowiedzi, tylko motywowały do myślenia: 
  • Jak myślisz?
  • Dlaczego tak się dzieje?
  • Co stanowi problem? 
  • Co dokładnie się dzieje? 
  • Co chcesz zrobić? Co ci w tym pomoże?
Oczywiście, odpowiedzi trzeba słuchać uważnie, aby zadać kolejne pytania. Równie istotna jest nasza reakcja - jeśli wyśmiejemy ucznia lub zdeprecjonujemy jego wybór, prawodpodobnie więcej się przed nami nie otworzy. Jak więc mamy zachować się widząc brak wiedzy naszego podopiecznego? Podziękować za odpowiedź, zapamiętać i uwzględnić to przy planowaniu kolejnych działań z klasą tak, aby wykonywane zadania pomogły uczniowi pogłębić wiedzę i zrozumieć proces, o którym mowa. Odpowiedzi, które sprawdzają się w wielu sytuacjach to np. "Dziękuję za odpowiedź" lub "Cieszę się, że podzieliłeś się z nami swoim zdaniem". A jeśli inni uczniowie zareagują negatywnie? Każdą błędną odpowiedź można wykorzystać mówiąc: "Świetnie, że o tym wspomniałeś! To pozwala nam zauważyć, że .... / To wprowadza nas w temat ....". 

Ważny jest też czas, jaki dajemy uczniowi na odpowiedź. Wielokrotnie przekonałam się, że najbardziej wartościowe odpowiedzi padają dopiero po jakimś czasie. Najpierw uczeń rzuca szybką, mało przemyślaną odpowiedź i wydaje mu się, że już skończył. Dajmy mu jeszcze chwilę, zachęćmy go gestem lub krótkim "Hmm?" do dalszego myślenia. Dlatego tak bardzo cenię zadania, w których uczniowie opowiadają o czymś w parach w ustalonym odgórnie czasie, np. każdy ma 2 minuty i nie wolno kończyć przed upływem wyznaczonego czasu. Sama przekonałam się, że często udziela się najpierw szybkiej odpowiedzi. Potem jest cisza (czasami długa), a dopiero po niej następuje dogłębna analiza.  

Słuchając poświęcajmy całą możliwą uwagę uczniowi, powinniśmy patrzeć na niego, a nie w komputer czy do książki. Zerkajmy na klasę, obserwując ich reakcję, ale najważniejszy jest odpowiadający uczeń. Bardzo lubię też kontynuować pewne rozmowy na przerwie, podchodzę wtedy do ucznia i dopytuję -  nie chodzę do pokoju nauczycielskiego nawet, kiedy nie mam dyżuru. Wolę spędzać czas z uczniami, dopytać, poobserwować. 

Ta uwaga poświęcana uczniowi jest potrzebna też po to, aby wyłapać treści przekazywane między wierszami. Czasami można dowiedzieć się np. o trudnej sytuacji rodzinnej albo o zainteresowaniach uczniów. Nastolatki zwykle niechętnie mówią w szkole o swoich pasjach, gdyż boją się reakcji rówieśników. Lubię wiedzieć, czym interesują się moi uczniowie - mogę wtedy dopasowywać do nich zadania, aby ich lepiej motywować do pracy. Nie odkryję Ameryki pisząc, że uczennica kochająca taniec chętniej wyszuka czasowniki w tekście o tancerzu niż w opisie rejsu Tytanika...

Wiedza o pasjach uczniów jest mi potrzebna również w innym celu. Ludzie mają tendencję do szufladkowania innych, do wpasowywania ich w stereotypy. Mi też się to czasem zdarza. Kiedy widzę ucznia, który nie radzi sobie z nauką, łatwo jest pomyśleć, że "on nic nie umie". Kiedy jednak poznam go lepiej i wiem, że jest świetnym kolażem albo zna się na rybach, gdyż wędkuje z dziadkiem od lat, inaczej na niego patrzę - dostrzegam świetnego wędkarza, który ma trudności w nauce. Ta perspektywa zmienia moje podejście, stwarza nowe możliwości, motywuje mnie do planowania takich zajęć, w których odnajdzie się nawet wędkarz. 



Wszystko to, oczym napisałam powyżej podsumowują świetnie słowa aktora i muzyka Viggo Mortensena: „Mogę się z Tobą nie zgadzać, ale myślę o tym co powiedziałaś i dlaczego to powiedziałaś. Cały sens słuchania zawiera się w tym, że po wysłuchaniu mogę ofiarować coś w zamian, ponieważ zrozumiałem o co chodzi tej drugiej osobie”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Blog Dla Nauczycieli , Blogger