Szkoła z dawnych lat
Oglądając rodzinne albumy ze zdjęciami trafiłam na zdjęcie z czasów młodości mojego męża, zrobione w szkole (nie zamieszczę go ze względu na RODO...): równe rzędy ławek, uczniowie siedzą parami, przed nimi na ławkach leżą rozłożone podręczniki i zeszyty, dzieci skupione na pisaniu... Gdyby nie słaba jakość zdjęcia i PRL-owskie stroje dzieci można pomyśleć, że to zdjęcie zostało zrobione kilka dni temu. Niewiele się zmieniło.
Czy powinno się zmienić?
Minęło ponad 30 lat i patrząc na świat dookoła - zmieniło się wszystko. Przede wszystkim zmienili się uczniowie: są przyzwyczajeni do urządzeń cyfrowych, myślą obrazami, na prawie wszystkie pytania mogą odpowiedzieć w ciągu kilku minut korzystając z pomocy "wujka Google", co z drugiej strony sprawia, że mają mniej cierpliwości, mają stały kontakt z rodziną, rówieśnikami, a nawet nauczycielami, dzięki rozwiązaniom technicznym żyje się im wygodniej, korzystają z urządzeń i aplikacji pomagających im w nauce... Można wymieniać długo. Szkoła powinna nadążać za tymi zmianami - skoro zmienili się odbiorcy usługi, jaką jest edukacja, trzeba dostosować sam proces, aby lepiej realizował swoje zadania.
Z drugiej strony dobrze, jeśli szkoła jest pewną ostoją wśród tych wszystkich zmian. Łatwo się pogubić, jeśli widoki zmieniają się za każdym oknem. Może szkoła powinna być stabilną latarnią, pokazującą nam bezpieczną drogę do celu? Może to dobrze, że edukacja zmienia się najwolniej?
Jak myślicie?
Czy powinno się zmienić?
Minęło ponad 30 lat i patrząc na świat dookoła - zmieniło się wszystko. Przede wszystkim zmienili się uczniowie: są przyzwyczajeni do urządzeń cyfrowych, myślą obrazami, na prawie wszystkie pytania mogą odpowiedzieć w ciągu kilku minut korzystając z pomocy "wujka Google", co z drugiej strony sprawia, że mają mniej cierpliwości, mają stały kontakt z rodziną, rówieśnikami, a nawet nauczycielami, dzięki rozwiązaniom technicznym żyje się im wygodniej, korzystają z urządzeń i aplikacji pomagających im w nauce... Można wymieniać długo. Szkoła powinna nadążać za tymi zmianami - skoro zmienili się odbiorcy usługi, jaką jest edukacja, trzeba dostosować sam proces, aby lepiej realizował swoje zadania.
Z drugiej strony dobrze, jeśli szkoła jest pewną ostoją wśród tych wszystkich zmian. Łatwo się pogubić, jeśli widoki zmieniają się za każdym oknem. Może szkoła powinna być stabilną latarnią, pokazującą nam bezpieczną drogę do celu? Może to dobrze, że edukacja zmienia się najwolniej?
Jak myślicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz