Priorytety na rok szkolny 2021/2022

Na począku lipca rząd ogłosił podstawowe kierunki realizacji polityki oświatowej państwa na rok szkolny 2021/2022. Większość społeczności nauczycielskiej skupiła się na "cnotach niewieścich", które wcale nie są priorytetem, a zostały jedynie wspomniane przez doradcę ministra jako zagadnienie, które powinno być celem szkoły. Fakt, sam minister uznał, że to "szczera prawda". Póki co jednak jest to na szczęście tylko pusty komentarz, a społeczność edukacyjna powinna skupić się na oficjalnych priorytetach. 


"Powinna" - i tu zaczyna się marudzenie, że brakuje np. rozwijania kompetencji; że mamy roztropnie korzystać z narzędzi i zasobów cyfrowych; że rząd każe skupiać się nie na tym, co trzeba. Ja jestem chyba niepoprawną optymistką, bo widzę tu jednak również dobre rzeczy. Wszystko zależy od tego, jak te kierunki zinterpretujemy... 

Zacznijmy od tego, jakie są oficjalne kierunki realizacji polityki oświatowej na nowy rok szkolny. Wystarczy zajrzeć na stronę MEiN do zakładki Nadzór pedagogiczny:

Nie ma co się dziwić, że te kierunki są zbieżne z przekonaniami partii rządzącej. Chociaż nie popieram całości, dostrzegam tu pewne plusy. 

Ileż to razy nauczyciele borykają się z problemem rodziców "niekompetentnych wychowawczo"? Wszyscy wiemy, że niektórzy rodzice nie wychowują swoich dzieci - zrzucają ten obowiązek całkowicie na szkołę. A przeciez punkt 1 stwierdza jasno, że rodzina ma rolę wychowawczą! Szkoła ma rodzinę jedynie wspierać, nie zastępować. Wychowanie do życia w rodzinie jest przecież opisane w podstawie programowej, więc tu zaskoczenia nie ma, a program wychowawczo-profilaktyczny jest tworzony we współpracy z rodzicami, co tylko podkreśla rolę rodziny w procesie wychowania. 

Punkt 2 rozumiem jako rozwijanie umiejętności korzystania z mediów, w tym wrażliwość na rzetelne źródła informacji i wyłapywanie fake news* (wrażliwość na prawdę) oraz nawoływanie do rozwijania wolontariatu (wrażliwość na dobro, kształtowanie postaw szlachetności i zaangażowania społecznego). Dbałość o zdrowie jest tematem bardzo ważnym zawsze, nie tylko jeśli chodzi o uczniów, ale też o nauczycieli. Czy to oznacza, że w ramach nadzoru pedagogicznego dyrektor ma dbać o dobrostan nauczycieli??

Punkt 3 zawiera niejasne dla mnie sformułowania. O ile rozumiem potrzebę edukowania młodych ludzi na temat osiągnięć cywilizacyjnych Europy oraz kształtowanie postaw patriotycznych, zastanawia mnie sformułowanie "kanon edukacji klasycznej". Zakładam, że chodzi tutaj o to, aby uczniowie (zapewne klas starszych) wiedzieli cokolwiek na temat Platona, Sokratesa oraz kononu polskiej literatury, jak Pan Tadeusz czy W pustyni i w puszczy. Tyle, że to już chyba i tak znajduje się w podstawie programowej. Może ministerstwo nie wierzy, że nauczyciele realizują takie treści i zamierza to dogłębnie sprawdzić? Może ministerstwo boi się, że nauczyciele wpisują w dzienniku, że omawiają Pana Tadeusza, w rzeczywistości czytają z uczniami Szkołę bohaterek i bohaterów Przemka Staronia albo Płynąc w ciemnościach Tomasza Jędrowskiego?

Pierwsze zdanie punktu 4 dotyczy indywidualizacji pracy (co bardzo popieram) oraz potrzebę podniesienia jakości edukacji poprzez budowanie relacji: uczeń-uczeń, nauczyciel-uczeń, rodzic-nauczyciel oraz rodzic-uczeń (bo na tym właśnie opiera się pozytywny klimat szkoły oraz poczucie bezpieczeństwa). "Roztropne korzystanie z narzędzi i zasobów cyfrowych" też nie jest takim złym pomysłem - nie raz widziałam nauczycieli, którzy używali TIK-ów nieumiejętnie. Narzędzia cyfrowe są pomocą dydaktyczną, mają służyć osiągnięciu założonych celów, a nie tylko wywołać efekt WOW. A dla tych, którzy mają to już opanowane do perfekcji słowo "roztropne" pozostawia spore pole do interpretacji. 

Zintegrowana Strategia Umiejętności jest dość obszernym dokumentem przygotowanym przez rząd kilka miesięcy temu. Jest to nic innego jak rozbudowany, podający niewiele konkretów dokument podkreślający potrzebę kształtowania kompetencji, które zostały tu podzielone w następujący sposób:

Cały dokument można pobrać ze strony rządowej

Przyznam, że nie czytałam uważnie całego dokumentu, więc nie jestem w stanie zagwarantować, że nie został tam ukryty jakiś kruczek prawny zmuszający dyrektów lub nauczycieli do jakiś dziwnych zachowań. Obiecuję, że w wolnym czasie nadrobię (pewnie i tak będę musiała 😏). Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że mamy po prostu kłaść nacisk na kształtowanie kompetencji uczniów (trzeba jakoś podzielić czas na umiejętności i kanon edukacji klasycznej, bo to chyba nie bardzo idzie w parze). 

Zdecydowanie podoba mi się ostatni kierunek. Wzmocnienie edukacji ekologicznej w szkołach to rzecz bardzo istotna i cieszę się, że będzie na to kładziony nacisk w najbliższym roku szkolnym. Jest to temat mi bardzo bliski ze względu na moje zainteresowanie rozwiązaniami opartymi na przyrodzie, które są elementem edukacji ekologicznej. 

Podsumowując, kierunki wskazane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki nie są takie złe. Niektóre punkty są dobre i bardzo potrzebne; inne zostały tak sformułowane, że da się je zrozumieć na różne sposoby i można łatwo wykazać ich realizację. Wszak słowo "właściwa" ma wiele znaczeń... Oby. 


* Wcale nie piszę tego z przekąsem - biorąc pod uwagę tematy zaproponowane w zeszłym roku przez eTwinning myślę, że jest to całkiem rozsądne rozwinięcie punktu 2.

1 komentarz:

  1. Program wychowawczo- profilaktyczny leży teoretycznie w gestii rodziców. Pytanie, na ile KO i ministerstwo wesprze realnie w ich realizacji szkoły.Podkreślam REALNIE. Jak co roku dla mnie słowotok zupełnie nikomu niepotrzebny. Skoro jest podstawa programowa to po co dokładanie kolejnych dokumentów. Oby papier wszystko przyjął i zgadzało się na papierze?

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Blog Dla Nauczycieli , Blogger