Nauka w czasach zarazy - szansa na zmianę

Szkoła zamknięta, a uczniów uczyć trzeba.

Ci nauczyciele, którzy są przyzwyczajeni do używania TIK, poradzą sobie bez problemu. Tym, którzy nigdy nie pracowali online z uczniami, będzie pewnie nieco trudniej. Można jednak skorzystać z wielu porad zamieszczanych od kilku dni w grupach nauczycielskich i na blogach belferskich. Nie będę ich dublować.

Przyszło mi tylko do głowy, że być może okaże się, że zamknięcie szkół 

przyczyni się nieco do zmiany edukacji? 

Jeśli więcej nauczycieli zostanie zmuszonych do poznania metod pracy z uczniami online, być może się do nich przekona i zacznie częściej z nich korzystać również podczas lekcji w szkole?

A może wymuszenie zmiany wyjdzie od samych uczniów - jeśli nauczą się wymaganego materiału dzięki zastosowaniu metod online i spodoba im się to, będą naciskać na swoich nauczycieli, aby takie metody były wykorzystywane częściej.

Możemy pójść nawet dalej - a co, jeśli okaże się, że uczniowie wcale nie muszą chodzić do szkoły, żeby opanować podstawę programową? Przecież zamknięte będą wszystkie szkoły na terenie kraju, więc oddziaływanie zmian może być ogromne... Przy dobrych wiatrach mogłoby dojść do wymuszania zmian na poziomie ministerstwa. Chociaż na to bym bardzo nie liczyła.

Mimo to jestem dobrej myśli.