Rozwijanie kreatywności poprzez nietypowe pytania

Rozwijanie kreatywności poprzez nietypowe pytania

Zajęcia kształcenia kreatywnego często kojarzą się z tworzeniem czegoś oraz rysowaniem. Faktycznie, te czynności, odpowiednio zaplanowane, moga rozwijać kreatywność uczniów. Ale czasami warto spróbować inaczej. Dzisiaj proponuję lekcję opartą na nietypowych pytaniach, pytaniach dających do myślenia, niejednoznacznych, na które istnieje wiele odpowiedzi. 

Lekcję oparłam na poniższej prezentacji. Link

Zajęcia kreatywne autorstwa Ewa Gardyza

Prezentacja prowadzi nas przez całą lekcję. Na każdym slajdzie znajduje się pytania oraz, jeśli potrzeba, jakiś element wizualny (zdjęcie, obraz, grafika). Ważne, aby odpowiednio pokierować wypowiedziami uczniów. Na początku dzieci zwykle nieśmialo podają bardzo realistyczne odpowiedzi, np. na tym slajdzie uczniowie mówią: "Cześć" albo "Jak się macie?"


Ale nauczyciel może dopowiedzieć: "A ja myślę, że osoba w komputerze prosi ich, żeby podniosły rękę te osoby, które dzisiaj rano myły zęby". Zwykle po jednym lub dwóch takich nietypowych pomysłach podanych przez nauczyciela dzieci załapują, że nie chodzi tylko o te oczywiste odpowiedzi. Wtedy otwierają się głowy i zaczynają pojawiać się naprawdę zaskakujące pomysły. A ponieważ dzieci inspirują się nawzajem, jest mnóstwo śmiechu i dobra zabawa. 

Aby nie było nudno, możemy zmodyfikować zadanie i co kilka slajdów poposić uczniów, żeby nie mówili swoich pomysłów na głos, tylko napisali je na tablicy Jamboard (jeśli pracujemy zdalnie) lub na karteczkach samoprzylepnych i przyczepili do tablicy w sali (jeśli pracujemy stacjonarnie). Potem to nauczyciel czyta podane odpowiedzi. Takie rozwiązanie pozwala wypowiedzieć się również tym bardziej nieśmiałym.

Ostatnie zadanie - plastyczne - przygotowane zostało asekuracyjnie, gdyby zostało nam trochę czasu na lekcji. Św. Mikołaja widzimy zawsze w takim samym stroju; nawet trudno nam sobie wyobrazić, że on może ubierać się inaczej. Zaprojektowanie dla niego piżamy albo stroju na plażę może być wyzwaniem.  

Warto mieć taką prezentację pod ręką i wykorzystać, kiedy nasz wcześniejszy plan nie może zostać zrealizowany albo musimy nagle kogoś zastąpić. Prezentacja nadaje się dla uczniow w różnym wieku. Możecie skorzystać z mojej lub przygotować własną. Polecam do tego Canvę - ma bogate zasoby zdjęć i grafik. Reszta, to nasza kreatywność. 

Fińskie dzieci uczą się najlepiej

Fińskie dzieci uczą się najlepiej

Książkę Timothy'ego D. Walkera "Fińskie dzieci uczą się najlepiej" czytałam już 2 razy. Za każdym razem moją uwagę przyciągają inne aspekty fińskiego systemu edukacji. Za pierwszym razem, kilka lat temu, zwróciłam uwagę na samodzielność i sprawczość uczniów. Potem długo nad tym myślałam, aż wreszcie zaczęłam wprowadzać w życie - nieco inaczej niż w Finlandii, bo przecież jesteśmy w Polsce (w innym systemie, w innej kulturze i z innymi możliwościami). Stopniowo robię w tej dziedzinie postępy. Teraz najbardziej trafiła do mnie postawa fińskich nauczycieli. Ale po kolei...

Fiński system edukacji interesuje nas odkąd okazało się, że Finowie osiągają rewelacyjne wyniki w testach PISA, a ich nakłady finansowe na edukację wcale nie są ogromne. Nie poświęcają też wielu godzin dziennie na naukę, jak państwa Azji południowo-wschodniej, które wysokie wyniki zawdzięczają bardzo ciężkiej pracy. W Finlandii jest inaczej - stosunkowo łatwo, lekko i przyjemnie. Jak więc oni to robią? I co z tego da się przenieść na grunt polski?

Zacznę od drugiego pytania. Pamiętajmy, że każdy system edukacji jest osadzony w danym społeczeństwie: kulturze, świadomości narodowej, uwarunkowaniach historycznych i możliwościach finansowych. Nie da się zatem przenieść na nasz grunt wszystkich pomysłów fińskich. Ale warto je znać i się nimi inspirować. 

Timothy D. Walker jest nauczycielem amerykańskim, który pracował w Finlandii. Jego spostrzeżenia są więc bardzo wartościowe, gdyż jako osoba "z zewnątrz" potrafi dostrzec to, co dla Finów jest naturalne. 

Co więc wyróżnia fiński system edukacji?

Po pierwsze jest to duża samodzielność i sprawczość uczniów fińskich. Nauka jest często tak zaplanowana, aby uczniowie sami podejmowali decyzje o tym, co i jak chcą zrobić. Ich zdanie jest uwzględniane przy planowaniu zarówno krótko-, jak i długoterminowym. Dzięki temu uczniowie są lepiej zmotywowani do pracy, chętniej się angażują, potrafią sami organizować pracę i są świadomi procesu uczenia się. 

Po drugie wszyscy dbają o dobre samopoczucie. Dotyczy to uczniów i nauczycieli. Dzieci spędzają przerwy bawiąc się na świeżym powietrzu, często w ruchu. Dorośli zaś w czasie przerw rozmawiają, piją kawę, podtrzymują relacje koleżeńskie, odpoczywają. To daje im siłę lepiej pracować w czasie lekcji. 

Kolejnym ważnym elementem jest wsparcie. Finowie nastawieni są na współpracę, a nie rywalizację. Pomaganie kolegom i koleżankom jest czymś naturalnym i bardzo ułatwia życie, także wśród nauczycieli. Nie zawsze musi to oznaczać wspólne pisanie planów pracy, czy siedzenie na zebraniach roboczych. Czasami wystarczy 2-minutowa pogawędka i wymiana doświadczeń albo zamiana ról: ja znam się dobrze na majsterkowaniu, więc poprowadzę w twojej klasie zajęcia z konstruowania karmników, a ty w zamian nauczysz moich uczniów pisać pamiętnik, ponieważ masz w tej dziedzinie większe doświadczenie niż ja. 

Aby dobrze to zobrazować, posłużę się cytatem z książki Walkera: "Według Raja Raghunathana, który zajmuje się badaniem szczęścia, istnieją dwa dominujące podejścia do życia. Pierwsze opiera się na przekonaniu, że wygraną zawsze osiąga się czyimś kosztem, co prowadzi do konkurencji (tzw. mentalność braku), drugie zaś - że każdy może się swobodnie rozwijać (tzw. mentalnośc dostatku)." * W Finlandii zdecydowanie dominuje mentalność dostatku. 

To tylko niektóre z wymienionych w książce cech fińskiego systemu edukacji. Do tego dochodzi wysoki status społeczny nauczycieli, traktowanie ich jak ekspertów od nauczania (co ważne - sami też tak siebie widzą), dbanie o radość z tego, co się robi, rozwijanie pasji, wychowanie przez sztukę i inne elementy. Warto sięgnąć po tę książkę, aby doczytać resztę.

Przy drugim czytaniu moją uwagę przykuło zwłaszcza podejście fińskich nauczycieli do pracy. Mam tendencję do przepracowania się - kiedy mam do wykonania jakieś zadanie, często pracuję w czasie wolnym, zapominam o sporcie i o odpoczynku. Coraz częściej utwierdzam się w przekonaniu, że to błąd. Jeśli odpocznę, szybciej i lepiej wykonam swoją pracę. Warto więc dbać o dobrostan zawsze, nawet w chwilach natłoku obowiązków. 

T. D. Walker, Fińskie dzieci uczą się najlepiej, Wydawnictwo Literackie 2017, s. 170.  

Zimowe kodowanie

Zimowe kodowanie

Po dłuższej przerwie trudno jest ruszyć z nauką, dlatego na lekcje pierwszego dnia polecam zabawę w kodowanie. Przygotowałam prezentację Genially, która łączy naukę z zabawą. Przeznaczona jest dla młodszych dzieci. Nadaje się zarówno na lekcje stacjonarne (na tablicę interaktywną), jak i zdalne.



Christmas lesson - wersja 3

Christmas lesson - wersja 3

Ta lekcja przeznaczona jest na lekcję języka angielskiego w klasach 1-3, stacjonarnie. Głównym celem lekcji jest utrwalenie słownictwa związanego ze świętami, a także trenowanie myślenia logicznego, rozwijanie kreatywności i nauka programowania. 


Najpierw uczniowie poznają podstawowe słownictwo - w zależności od klasy, może to być 5-10 słów. Ja zwykle w takiej sytuacji korzystam z Canvy:


Kiedy już przećwiczymy te słowa, proponuję, abyśmy przygotowali święta dla naszego robota - Photona. Uczniowie dzielą się na grupy. Każdy zespół buduje z wybranych klocków 1 z rzeczy potrzebnych w czasie świąt. W czasie pracy staramy się jak najczęściej powtarzać poznane wyrazy - chodzę między zespołami i zadaję pytania: What are you building? What is it?




Następnie przygotowujemy Photona. Uruchamiamy aplikację i programujemy trasę robota pomiędzy zbudowanymi przedmiotami - każdy uczeń po kawałku (ewentualnie w parach). Kiedy robot podjeżdża do danej budowli, uczniowie opisują mu, co to jest: It's a christmas tree. It'a a sleigh...



Christmas lesson - wersja 2

Christmas lesson - wersja 2

Na lekcję świąteczną świetnie nadaje się metoda Design Thinking. Jest to, co prawda, metoda zajmująca sporo czasu, ale podczas zajęć jest tyle energii, że warto poświęcić na to 2, a nawet 3 lekcje. Lekcja nadaje się dla uczniów klas 4-8 SP, gdyż wymaga znajomości słownictwa i umiejętności budowania zdań.


Na początku lekcji nauczyciel przekazuje uczniom wiadomość z ostatniej chwili: "Święty Mikołaj przeprowadza się się do Polski, a my mamy zaprojektować dla niego wioskę".

Empatyzacja

Uczniowie starają się napisać jak najwięcej rzeczy o św. Mikołaju: jaki jest, co lubi, czego nie lubi, czego potrzebuje, co sprawia mu radość itp. Każda informacja zapisana jest na oddzielnej karteczce samoprzylepnej i przyklejona do tablicy. Uczniowie piszą po angielsku, w razie potrzeby korzystają ze słownika.

Definiowanie problemu

Wszystkie informacje o św. Mikołaju są przeanalizowane i skategoryzowane. Karteczki można odklejać i przyklejać w innych miejscach, tak aby powstało kilka kategorii. Żadnej informacji nie możemy odrzucić! Wszystkie są dobre i brane pod uwagę (u nas ktoś stwierdził, że Mikołaj jest kobietą, co okazało się dość ważne na etapie generowania pomysłów 😉)




Każdą kategorię nazywamy w taki sposób, aby pomogło nam to określić, co powinno znaleźć się w wiosce Mikołaja. 

Generowanie pomysłów

Bazując na stworzonych kategoriach uczniowie wypisują na plakacie / tablicy pomysły na to, co powinno się znaleźć w wiosce Mikołaja. Wszystkie pomysły sa dobre! Moi uczniowie stwierdzili, że Mikołaj potrzebuje farmy, na której będzie trzymał renifery, a także weterynarza, który będzie się reniferami opiekował. Mikołaj potrzebuje też dobrej restauracji; mechanika do sań; fabryki zabawek, w której pracują elfy; choinki, gdyż lubi święta; krawca (skoro jest kobietą, zapewne lubi dobre ubrania), a wioska powinna być zlokalizowana na południu Polski, gdyż tam jest najdłużej zima. 

Prototypowanie

Czas na stworzenie prototypu wioski. Uczniowie dzielą się zadaniami, ustalają zasady takie, jak rozmiary danego miejsca, a potem tworzą wioskę. My robiliśmy to na papierze, ale można też zbudować wioskę z klocków, lub narysować ją online, np. w Canvie. Dla mnie ważne było, aby uczniowie używali języka angielskiego, dlatego jednym z kryteriów sukcesu było napisanie na każdym elemencie przynajmniej 1 zdania po angielsku. 



Testowanie

Nasz pomysł przetestować musi św. Mikołaj. Jedyne, co my mogliśmy w tej kwestii zrobić, to  przedyskutować efekt końcowy - jego zalety i wady. 

Faktem jest, że praca nad projektem bardzo uczniów wciągnęła. Używali sporo języka angielskiego, rozwijali kreatywność, współpracę, podejmowanie decyzji i inne kompetencje. 

My odbyliśmy te lekcje stacjonarnie, ale da się je łatwo przekształcić na naukę zdalną - pierwsze 3 etapy można przeprowadzić na tablicy Jamboard albo Mural, a prototyp stworzyć w Canvie. 

Pomysł na lekcję zaczerpnęłam ze szkolenia Agnieszki Chomicki-Bosy w ramach programu "Szkoła z klasą" (zmodyfikowałam go). 

Christmas lesson - wersja 1

Christmas lesson - wersja 1

W tym roku mam kilka propozycji lekcji świątecznych na język angielski. Pierwsza z nich opiera się na Muralu - tablicy do współpracy (chociaż tym razem niewiele akurat będzie współpracy). Lekcja przeznaczona jest na zajęcia online z klasami 4-8 szkoły podstawowej. 

Lekcja składa się z 4 ćwiczeń. Pierwsze, to wprowadzenie / przypomnienie słownictwa. W zależności od tego, jak zwykle pracujemy, uczniowie mogą przepisać wyrazy do zeszytu lub po prostu omówić znaczenie i powtórzyć za nauczycielem ich wymowę. 

Ćwiczenie 2 to zabawa w dokańczanie zdań. Każde zdanie przedstawia zaskakującą sytuację, uczniowie mogą więc wykazać się kreatywnością. Nie wszyscy znają konstrukcję zdania warunkowego, dlatego w każdej sytuacji napisana jest wieksza część zdania tak, aby wystarczyło dopisać czasownik w formie podstawowej i 2-3 słowa. Starsi uczniowie mogą z kolei wykazać się i dopisać bardziej rozwinięte zdania. 

Ćwiczenie 3 to utrwalenie słownictwa. W tabeli 10x10 znajdują się różne symbole świąteczne. Nauczyciel pyta: "Where is ... candy cane?" Uczniowie podają oznaczenie pola, np. B7. Można też odwrócić sytuację - nauczyciel pyta: "What is in B7?" Uczniowie szukają i podają nazwę symbolu. 

Ćwiczenie 4 to po prostu dobra zabawa. Przygotowane jest 18 pól. Każdy wybiera sobie 1 pole (jeśli mamy więcej uczniów, możemy połączyć ich w pary) i rysuje to, co chciałby dostać na święta w prezencie. Nie jest łatwo narysować szczegółowy rysunek, warto więc potem pobawić się w zgadywanie. 

Szablon lekcji - link:

Jak skorzystać z szablonu?

Najpierw nauczyciel musi założyć konto na Muralu (jeśli jeszcze nie ma). Następnie kliknąć na powyższy link. Kiedy szablon otworzy się w nowym oknie, należy kliknąć na czarny przycisk w prawym górnym rogu Create mural from template. Wtedy utworzy własną tablicę, którą może edytować: zmienić nazwę, edytować poszczególne elementy (po ich odblokowaniu), a wreszcie udostępnić uczniom wysyłając im link (Share, a potem Visitor link). Uczniowie nie muszą mieć konta na Muralu. 

Tablicę Mural i jej instrukcję obsługi zamieściłam w innym wpisie - tutaj

Matematyczne pchełki

Matematyczne pchełki

Najlepiej jest uczyć się matematyki manipulując przedmiotami. Czasami przydają się liczydła, innym razem klocki, a jeszcze innym kamyki. My korzystamy z pchełek - duże żółte oznaczają dziesiątki, a małe czerwone - jedności. Potem dojdą setki. Jednak kiedy wprowadzamy nowe zagadnienia, tłumaczymy je i pokazujemy, dobrze, aby każdy uczeń dobrze widział, co dzieje się z liczmanami. W 26-osobowej klasie trudno jest usiąść tak, aby każdy dobrze widział, jak nauczyciel manipuluje pchełkami... Dlatego korzystamy z genially. 


W poniższej aplikacji pierwszy slajd pokazuje, jak pchełki odzwierciedlają liczby. Drugi slajd jest do przećwiczenia - nauczyciel podaje liczbę, a uczeń podchodzi do tablicy i przesuwa pchełki tak, aby pokazać daną liczbę. Można też pobawić się odwrotnie - jeden uczeń ustawia pchełki, a reszta podaje, jaka to liczba. 

Trzeci slajd przydaje się do wykonywania działań na liczbach dwucyfrowych, zwłaszcza z przekroczeniem progu dziesiątkowego. Dla ułatwienia wstawiłam tabelę na 10 jedności, aby uczeń widział, jak dopełnia do dziesiątki. W prawym górnym rogu znajduje się ołówek - można napisać działanie na slajdzie. 


Ołówek można też wykorzystać do skreślenia pchełek przy odejmowaniu - czasami działanie jest dzięki temu lepiej widoczne niż gdybyśmy pchełki odzwierciedlające odjemnik przesunęli z powrotem na dół. 

Link do prezentacji 


Jak pomóc uczniom odkrywać talenty?

Jak pomóc uczniom odkrywać talenty?

Od wielu lat świętuję z moimi uczniami Międzynarodowy Dzień Kropki oraz Tydzień Uczniowskiej Supermocy. Dużo rozmawiamy o talentach, o mocnych stronach, stwarzam uczniom różne możliwości zaprezentowania swoich talentów. A jednak do niedawna czułam niedosyt - skupiałam się głównie na podkreślaniu już odkrytych talentów, a przecież nie każde dziecko jest w stanie powiedzieć, jaki ma talent. Jak pomóc uczniom odkryć ich talenty? 


Talent ma różne twarze. Nie zawsze jest związany ze sztuką, chociaż tak o nim najczęściej myślimy. Talentem może być zamiłowanie do sportu połączone z dobrą sprawnością fizyczną. Talentem może też być umiejętność empatii i niesienia pomocy innym. Ktoś może świetnie radzić sobie z naprawianiem i montowaniem urządzeń albo z tworzeniem ciekawych opowieści. Inni potarfią logicznie myśleć i wyciągać wnioski; jeszcze inni - pilnują porządku i przestrzegania zasad.

Co może zrobić nauczyciel, aby pomóc uczniom odkryć ich talenty?

Przede wszystkim proponować im różnorodne aktywności i podsumowywać je, aby uczniowie mogli dostrzec, że coś im "dobrze wychodzi", a w dodatku sprawia im to przyjemność. Trzeba to jednak robić z wyczuciem, aby nie porównywać jednych uczniów do drugich. 

Zdecydowanie należy jak najczęściej wychodzić poza podręcznik i zeszyt - te rekwizyty akurat w minimalnym stopniu pomagają odkryć talenty. Trzeba poświęcić dużo czasu na prace techniczne, plastyczne, twórcze, kontakt z przyrodą, warsztaty, zajęcia kreatywne itp. Przekonałam się o tym, kiedy moi uczniowie projektowali ubrania. Omawialiśmy lekturę "Babcia na jabłoni" M. Lobe. Tytułowa babcia ma specyficzny strój - "białe koronkowe majteczki" wystające spod czarnej spódnicy. Moi uczniowie zwrócili na to uwagę, ciągle o to pytali. Powstała dzięki temu przestrzeń do rozmowy o modzie. Pokazałam im zdjęcia i rysunki przedstawiające ludzi z różnych epok. Towarzyszyło temu sporo emocji - uczniowie szczególnie zainteresowali się krynoliną. Potem uczniowie projektowali stroje korzystając ze skrawków materiałów przyniesionych z domu. Okazało się, że niektóre projekty są naprawdę świetne! Ci uczniowie (nie zawsze były to dziewczynki) miały oryginalne pomysły, wyczucie w doborze materiału, a ich prace były bardzo starannie wykonane. Być może niektórzy z nich zostaną w przyszłosci projektantami?


To uświadomiło mi, że właśnie w takich sytuacjach odkrywamy talenty uczniów. Dlatego aktywności w szkole muszą być zróżnicowane:

  • projektowanie
  • szycie
  • majsterkowanie
  • programowanie
  • rozmontowywanie i składanie sprzętów
  • gotowanie i pieczenie
  • prace w ogrodzie
  • pisanie opowiadań i scenariuszy przedstawień
  • odgrywanie ról w przedstawieniach, teatrzyku kukiełkowym itp.
  • debaty
  • wystąpienia publiczne
  • organizowanie warsztatów (jedni uczniowie dla drugich)
  • robienie przez uczniów zdjęć
  • nagrywanie filmików
  • drama
  • lepienie z gliny / masy solnej itp.
  • i wiele innych.
Pomijam tu sport i typową aktywność plastyczną, gdyż one i tak są realizowane podczas zajęć plastyki i wychowania fizycznego. Ponieważ czasami trudno jest wpaść na pomysł takich aktywności, proponuję dużo rozmawiać z uczniami i obserwować ich. Znając ich upodobania możemy starać się planować aktywności zgodnie z zainteresowaniami i potrzebami uczniów. Nie bójmy się próbować nowych rzeczy - nie jesteśmy ekspertami w każdej dziedzinie, to oczywiste. Ale zawsze możemy uczyć się razem z uczniami, albo poprosić o pomoc starszych uczniów czy rodziców. 

Ważne jest też podsumowanie pracy - uczeń może wykonać świetną pracę, ale niekoniecznie uświadamiać sobie, że ma do tego dar. Ważne, aby komentować konkret, czyli nie, że ta praca jest świetna, tylko, że w tej pracy np. podoba nam się dobór kolorów albo oryginalność pomysłu. Nie zaszkodzi też dać znać rodzicom, jeśli odkryjemy jakiś talent - może rodzice są w stanie pomóc dziecku ten talent rozwijać? 

Zajęcia wyrównawcze z muzyki

Zajęcia wyrównawcze z muzyki

Prowadzę zajęcia wyrównawcze z grupką uczniów klasy 2. Całe zajęcia rozplanowałam tak, aby trenować z uczniami różne umiejętności, nie tylko z zakresu edukacji matematycznej i polonistycznej. Wprowadzam narzędzia TIK, ale też dużo aktywności robimy na podłodze tak, aby dzieci mogły manipulować przedmiotami, ruszać się i doświadczać tego, o czym się uczymy (na zwykłych zajęciach nie zawsze się tak da, gdyż w klasie jest aż 26 uczniów). 


Czytanie nut jest dla uczniów ze SPE trudne - to jak uczenie się języka obcego. Mimo to uważam, że warto poświęcać czas na zrozumienie tego, gdyż to rozwija myślenie i pomaga zrozumieć muzykę, a muzyka przecież bardzo pozytywnie wpływa na mózg. 

Na zajęciach rozmawialiśmy o dwóch aspektach czytania nut - wartość rytmiczna i wysokość dźwięku. Wcześniej już uczyliśmy się o tym na lekcjach muzyki, więc było to jedynie usystematyzowanie wiedzy. Zaczęliśmy od wartości rytmicznej - miałam do tego przygotowaną prezentację Genially:


Na ostatnim slajdzie dzieci mogły dowolnie przesuwać klocki rytmiczne z nutami. Każdy ułożony przez nie rytm wyklaskiwaliśmy. Przećwiczyliśmy to kilka razy, aby każdy miał szansę zrozumieć.

Następnie zapytałam, czy teraz już jesteśmy gotowi tworzyć muzykę. Widząc ich zakłopotanie, zagrałam na dzwonkach "melodię" złożoną tylko z nut E, ale o różnej długości. Od razu załapali, że jeszcze nam czegoś brakuje. Zagrałam więc znaną im melodię "Idzie jeż" złożoną z dźwięków C, D, E. Skojarzyli już, o co chodzi. Usiedliśmy na podłodze przy wyklejonej taśmą pięciolinii. Każdy miał dzwonki. Porozmawialiśmy o pięciolinii, o tym, do czego służy. Położyłam wycięte z czarnego papieru nuty na pięciolinii i odnieśliśmy kolejne dźwięki do odpowiednich płytek na dzwonkach.


Potem była już tylko zabawa - najpierw ja układałam nuty, a uczniowie je grali. Potem sami ukladali nuty i próbowali zagrać zapisaną melodię. Przy okazji wyszło, że nuty trzeba grać w odpowiedniej kolejności - tak, jak po kolei czytamy litery tworzące wyraz. Dzięki możliwości manipulowania nutami uczniowie zrozumieli, jaka jest relacja między zapisem na pięciolinii a tym, co grają (i słyszą). 



Jestem świadoma, że jeszcze długo będziemy musieli ćwiczyć czytanie nut, ale wiem też, że te zajęcia pozwoliły im zrozumieć związek między nutami i melodią. 
Opis postaci i części mowy

Opis postaci i części mowy

Nadal trenujemy rozróżnianie części mowy: rzeczowniki, czasowniki i przymiotniki. Wykorzystujemy do tego każdą nadarzającą się okazję, np. omawianie lektury. Aktualnie przerabiamy "Babcię na jabłoni" M. Lobe. Główny bohater książki, Andi, ma 2 babcie (to duże uproszczenie, ale kwestia, czy te babcie są prawdziwe, czy nie, tutaj akurat nie jest istotna). To idealna okazja do poznania opisu - na podstawie opisu jednej babci można zapoznać uczniów z daną formą literacką, a potem razem z nimi napisać opis drugiej babci. A do opisu przydatne są różne słowa: rzeczowniki, czasowniki i przymiotniki.


Sama napisałam opis babci na jabłoni i wydrukowałam dla każdego po 1 egzemplarzu. Na lekcji rozdałam uczniom i poprosiłam o wklejenie do zeszytu. Potem uczniowie przeczytali opis samodzielnie i powiedzieli, czy zgadzają się z tym, co napisałam. Poprosiłam o przygotowanie 4 kredek: czerwonej, niebieskiej, zielonej i żółtej (dobór kolorów przypadkowy). Najpierw jednym kolorem podkreśliliśmy pierwszy akapit. Poprosiłam, aby jeszcze raz przeczytali podkreślony fragment i powiedzieli mi, o czym on jest. Wspólnymi siłami doszliśmy, że to ogólne stwierdzenie, kim jest babcia na jabłoni. To samo zrobiliśmy z każdym kolejnym akapitem. 


Następnie podsumowaliśmy naszą rozmowę i napisaliśmy plan opisu, korzystając z kolorów, którymi zaznaczaliśmy kolejne akapity:



Kolejnym etapem było opisanie drugiej babci - pani Fink - za pomocą pojedynczych wyrazów: rzeczowników, czasowników i przymiotników. Rozdałam uczniom wcześniej przygotowane kolorowe karteczki: czarne na rzeczowniki, czerwone na czasowniki i niebieskie na przymiotniki - zgodnie z poznanymi symbolami Montessori. Przypomniałam uczniom te symbole korzystając z plakatów wiszących w sali:


Uczniowie pracowali w parach. Najtrudniej było opisać postać za pomocą czasowników, ale pomogłam im, podając przykłady i czytając fragmenty książki (przygotowałam je sobie wcześniej). Karteczki naklejaliśmy na plakat z narysowaną panią Fink:



Po szybkiej analizie wzięliśmy się za pisanie opisu pani Fink - uczniowie układali zdania korzystając ze słów na plakacie oraz z planu w zeszycie, a ja zapisywałam wszystko na tablicy. Jeśli coś nam nie pasowało, poprawialiśmy zdania. Dopiero na koniec uczniowie przepisali opis do zeszytów. 

Na kolejnych lekcjach będziemy opisywać inne postaci. Nauczymy się też opisywać zwierzęta i przedmioty. 
Copyright © Blog Dla Nauczycieli , Blogger